Na przetargu głównym Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje dwuletnie OK1018 za 3,6 mld zł oraz obligacje 10-letnie DS0726 za blisko 3,9 mld zł. Duży popyt na obie serie papierów (odpowiednio 6 i 5,7 mld zł) sprawił, że resort zdecydował się na przetarg uzupełniający, na którym uzyskał jeszcze 1,5 mld zł.

Rentowność 10-latek (porusza się w kierunku odwrotnym do ceny) odpowiadająca cenie minimalnej wyniosła 3,17 proc., w porównaniu z 3,18 proc. w grudniu, gdy MF poprzednio je oferowało. Dla porównania, niedługo po tym, jak w połowie stycznia agencja ratingowa Standard & Poor's obniżyła ocenę wiarygodności kredytowej Polski (z A- do BBB+), rentowność 10-latek na rynku wtórnym sięgała 3,3 proc.

Rentowność papierów dwuletnich odpowiadająca minimalnej cenie wyniosła 1,67 proc., w porównaniu z 1,68 proc. na przetargu z końca stycznia.

– Widać, że rentowność 10-latek była już na atrakcyjnym poziomie, popyt na te papiery był bowiem duży – ocenia wyniki przetargu Mikołaj Raczyński, zarządzający funduszami obligacji w Noble Funds TFI. Jesienią ub.r. dochodowość tych papierów oscylowała wokół 2,7 proc. Tymczasem ceny obligacji skarbowych wielu innych państw w tym czasie wzrosły (rentowności spadły), zwiększając atrakcyjność długu polskiego rządu. Przykładowo, rentowność 10-latek niemieckich jest dziś nieco powyżej 0,3 proc., podczas gdy jesienią oscylowała wokół 0,6 proc.

Z najnowszych danych MF wynika, że w ub.r. zainteresowanie polskimi obligacjami skarbowymi mocno wzrosło w Azji. W rękach tamtejszych inwestorów, w tym banków centralnych, na koniec ub.r. były polskie papiery o wartości 50 mld zł, w porównaniu z 39,3 mld zł rok wcześniej. Ostatnia obniżka stóp procentowych przez Bank Japonii może jeszcze zwiększyć napływ kapitału z Azji do Europy.