Inwestorzy na dobre odwrócili się od GPW. W maju średnie dzienne obroty na rynku akcji wyniosły zaledwie 618,8 mln zł. To najsłabszy wynik od marca 2009 r. Co gorsza, na razie nic nie wskazuje na to, że sytuacja może się polepszyć.
Wiele ryzyk
W ubiegłym miesiącu naszemu rynkowi nie sprzyjał m.in. kalendarz. Dwa długie weekendy majowe w połączeniu z dniem wolnym na rynku brytyjskim oraz w Stanach Zjednoczonych odcisnęły piętno na statystykach. Nie oznacza to jednak, że majowe dane to odstępstwo od normy i można obok nich przejść obojętnie. Przeciwnie – już od kilku miesięcy wyraźnie widać, że na naszym rynku jest coraz mniej kapitału. W okresie od stycznia do maja średnie dzienne obroty na GPW wynoszą 686,8 mln zł i jest to aż o 15 proc. mniej niż dzienna średnia za cały ubiegły rok.
– Spadek aktywności inwestorów, mierzony poziomem obrotów, wynika z pogarszającej się atrakcyjności naszego rynku, przede wszystkim ze względu na czynniki ryzyka specyficzne dla warszawskiej giełdy – wskazuje Michał Sztabler, analityk Noble Securities. – Przy generalnej awersji inwestorów do ryzyka wolą oni wybierać kraje (giełdy) bardziej przewidywalne. A ponieważ od kilku lat rośnie udział inwestorów zagranicznych w obrotach, to ich wycofanie się z rynku stało się tak widoczne (w 2015 r. gracze zagraniczni odpowiadali za 52 proc. obrotów na rynku akcji – red.). Inwestorzy ci byli aktywni przede wszystkich na największych spółkach wchodzących w skład indeksu WIG30, a niestety są to podmioty najbardziej w ostatnim okresie dotknięte decyzjami politycznymi (banki – ustawa frankowa i podatek bankowy, energetyka – zaangażowanie w ratowanie górnictwa, paliwa – pogorszenie sytuacji rynkowej, handel – podatek od sprzedaży detalicznej). Na to nakłada się jeszcze postępujący demontaż OFE i systematyczne wycofywanie kapitału z II filaru – tłumaczy.
– Polskiej giełdzie brakuje kapitału i inwestorów. W każdym kraju rynek kapitałowy, żeby się dobrze rozwijać, potrzebuje wsparcia instytucji państwa. Bo mocny rynek kapitałowy to również mocna gospodarka. Rynek kapitałowy w Polsce potrzebuje tego wsparcia w tej chwili bardzo mocno, bo gdzieś przez ostatnie lata ono zaginęło, a wręcz można powiedzieć, że zamieniło się ze wsparcia w destrukcję – mówi z kolei Marcin Mierzwa, zastępca dyrektora w BM Alior Banku.
– Niepewność co do kierunku rozwiązań politycznych mających bezpośredni wpływ na gospodarkę, jak również czynniki globalne (choćby Brexit) zdają się mieć kluczowy wpływ na zwiększoną obecnie awersję inwestorów do ryzyka. Ma to bezpośredni związek z niską płynnością i spadającym wolumenem obrotu na GPW. Tendencję spadkową w obrotach obserwujemy już od 2012 r., a teraz obawy inwestorów są jeszcze silniejsze – mówi Piotr Żagan, dyrektor w DM BZ WBK.