W piątek, bezpośrednio po tym, gdy informacja o Brexicie obiegła świat, TFI jeszcze nie obserwowały wzmożonej aktywności ze strony klientów.
Z jednej strony, trudno ją było zauważyć z czysto technicznego punktu widzenia - przetwarzanie zleceń trwa. Z drugiej, czasami sygnały od dystrybutorów funduszy wyprzedzają twarde dane – kiedy uczestnicy funduszy wpadają w panikę, sprzedawcy dzwonią do TFI. Jednak w piątek powiernicy zgodnie twierdzili, że takich gorących linii z dystrybutorami tym razem nie mają.
– Na razie trudno mówić o nadzwyczajnej reakcji klientów – powiedział w piątek wczesnym popołudniem Marek Mikuć, prezes Open Finance TFI. – Niewykluczone, że zwiększone umorzenia pojawią po weekendzie – do wielu osób dopiero wtedy dotrze, co stało się na rynkach finansowych. Jesteśmy na to przygotowani, zwiększyliśmy poduszkę płynnościową w funduszach. Jednocześnie nie wydaje mi się, żeby skala odpływu kapitału z funduszy miała być ogromna. Powód jest prozaiczny – od lat, pomijając nieliczne, krótkotrwałe wyjątki, do funduszy inwestujących w akcje praktycznie nie płyną pieniądze. Historycznie rzecz biorąc, fale umorzeń jednostek funduszy, poprzedzały fale napływów. Teraz takiej fali nie było – ocenił Mikuć.
– Inwestorzy z opóźnieniem reagują na takie wydarzenia, tak naprawdę dopiero w poniedziałek i wtorek poznamy ich reakcję na Brexit – zgodził się Marcin Bednarek, wiceprezes BPH TFI, zwracając uwagę, że u niego w firmie, do tej pory, panicznych reakcji na Brexit nie było. – Od początku czerwca z naszych funduszy wycofano więcej niż do nich wpłacono, ale powodem tych decyzji raczej nie jest Brexit: w ostatnich tygodniach do naszych ryzykownych funduszy – akcji i surowców – mieliśmy bowiem napływy netto – zauważył.
Inne TFI, np. NN Investment Partners, postawiły na zapobieganie, zanim przyjdzie pora na leczenie. – Od rana pracownicy naszego działu sprzedaży woleli dmuchać na zimne i – nie czekając na reakcje uczestników funduszy – ruszyli w teren, żeby wytłumaczyć dystrybutorom to, co się stało, i jakie przełożenie na rynki może mieć wynik referendum w Wielkiej Brytanii – poinformowała Małgorzata Barska, prezes NN Investment Partners TFI.