Lipcowe wyniki sprzedaży obligacji oszczędnościowych sugerują, że ta oferta mogłaby paść na podatny grunt, gdyby nie to, że nowe papiery mają być długoterminowe.
W lipcu MF sprzedało obligacje oszczędnościowe za 407 mln zł. To jeden z najlepszych wyników w ostatnich latach. W tym roku sprzedaż była wyższa tylko w lutym, a w poprzednich trzech latach tylko w czterech miesiącach, gdy w ofercie były specjalne obligacje krótkoterminowe. W lipcu popyt na obligacje detaliczne po raz ostatni był tak duży w 2008 r. Od początku roku inwestorzy indywidualni ulokowali w tych instrumentach 2,5 mld zł, w porównaniu z 1 mld zł w takim samym okresie ub.r.
– Lipcowy wzrost zainteresowania inwestorów detalicznych obligacjami skarbowymi należy wiązać przede wszystkim z obniżaniem oprocentowania lokat przez banki. W czerwcu średnie oprocentowanie lokat o terminie do dwóch lat obniżyło się do najniższego w historii poziomu 1,5 proc., a wiele banków oferuje jeszcze niższe odsetki – tłumaczy „Parkietowi" Roman Przasnyski, główny analityk Gerda Broker. Zwraca uwagę, że w lipcu oprocentowanie lokat obniżył bank PKO BP, który jest też dystrybutorem obligacji oszczędnościowych.
32,6 proc. obligacji oszczędnościowych kupili w lipcu inwestorzy w wieku 35–50 lat. Ich udział wynosił zwykle około 17 proc.
W danych dotyczących sprzedaży obligacji detalicznych widać jednak również efekty programu 500+. W lipcu 32,6 proc. takich papierów kupili inwestorzy w wieku 35–50 lat. Udział tej grupy nie był tak duży co najmniej od początku 2013 r. Średnio wynosił w tym okresie 17,3 proc. Udział inwestorów w wieku 50+ zmalał do 65 proc., z 78 proc. średnio w ostatnich latach.