W poniedziałek na warszawskim parkiecie zadebiutują kontrakty terminowe na akcje pięciu spółek: Ciechu, Grupy Azoty, ING Banku Śląskiego, Kruka oraz mBanku. Każdy z instrumentów będzie miał ten sam mnożnik, który będzie wynosił 100. Kiedy patrzy się na tegoroczne wolumeny na obecnych futures na akcje, może się wydawać, że nowe instrumenty mają dużą szansę na podbicie serc inwestorów. Diabeł tkwi jednak w szczegółach.
Nowe rekordy
Jak wynika ze statystyk, w okresie od stycznia do końca sierpnia łączny wolumen obrotu wszystkimi kontraktami na akcje wyniósł niecałe 880 tys. sztuk. Wiele więc wskazuje na to, że w tym roku padnie rekord zainteresowania tymi instrumentami (od 2015 r. wynosi on 1,03 mln sztuk). Sam sierpień był już zresztą rekordowy. Wolumen obrotu futures na akcje wyniósł 128 tys. sztuk, co jest najlepszym miesięcznym osiągnięciem w historii. W tym kontekście wprowadzanie do obrotu kolejnych pochodnych nie jest zaskoczeniem. GPW już teraz zresztą sygnalizuje, że poniedziałkowe debiuty nowych kontraktów na akcje wcale nie muszą być ostatnimi.
– GPW będzie dalej poszerzać paletę kontraktów na akcje. Głównymi czynnikami determinującymi termin czy dobór instrumentów bazowych, na które tworzone będą kontrakty terminowe, są: odpowiednia płynność akcji, zainteresowanie inwestorów oraz gotowość animatorów rynku do kwotowania takich instrumentów – usłyszeliśmy w biurze prasowym GPW.
O ile jednak zbiorcze statystyki w tym roku wyglądają imponująco, o tyle problem pojawia się, kiedy rozbierze się ten segment rynku na czynniki pierwsze. Okazuje się bowiem, że w przypadku wielu instrumentów obrót praktycznie w ogóle nie istnieje, a uwaga inwestorów tak naprawdę koncentruje się jedynie na kilku pochodnych. Wystarczy powiedzieć, że w przypadku aż dziesięciu kontraktów wolumen obrotu w okresie od stycznia do sierpnia nie przekroczył nawet 1 tys. sztuk (licząc wszystkie serie wygasania). Dotyczy to pochodnych na takie spółki jak: GPW, Asseco Poland, BZ WBK, Synthos, Millennium, Eurocash, Kernel, Boryszew, GTC oraz Serinus. W przypadku tych ostatnich giełda podjęła zresztą decyzję o zawieszeniu i w praktyce nie można już nimi obracać. Powodem był brak zainteresowania animatorów rynków wspieraniem płynności.
Na drugim biegunie znajdują się pochodne na akcje KGHM, PKO BP, PZU, JSW, PKN Orlen. Piątka ta wygenerowała prawie 80 proc. całkowitego wolumenu na rynku kontraktów na akcje.