Po bezprecedensowym pod względem koordynacji i skali globalnym cyklu zacieśniania polityki pieniężnej z minionych dwóch lat w 2024 r. trudno byłoby oczekiwać czegoś innego niż globalnego luzowania. Historia uczy, że w głównych gospodarkach od ostatniej podwyżki stóp procentowych do pierwszej obniżki mija zaledwie kilka miesięcy. Przykładowo, w USA w ostatnich 70 latach cykl łagodzenia polityki pieniężnej rozpoczynał się przeciętnie cztery miesiące po zakończeniu cyklu jej zacieśniania. Tylko dwa razy (na 13 cykli w tym okresie) Fed utrzymywał stopy na szczycie dłużej niż dziesięć miesięcy. W tym roku amerykański bank centralny po raz ostatni podniósł stopy w lipcu, oczekiwania, że wkrótce będzie je obniżał, są więc zrozumiałe. W skali globu już w październiku br. więcej banków centralnych obniżało stopy, niż je podnosiło, do czego przyczynił się też NBP. To pierwszy taki przypadek od stycznia 2021 r.
O ile jasne jest, że 2024 r. będzie okresem luzowania polityki pieniężnej, o tyle można się spierać o to, czy będzie ono równie gwałtowne, co wcześniejsze zaostrzanie, i jaki będzie miało porządek. W ostatnich miesiącach wśród ekonomistów dominowało przekonanie, że spośród głównych banków centralnych najszybciej – a już na pewno najmocniej – stopy obniżać zacznie Europejski Bank Centralny. Gospodarka strefy euro jest w stagnacji, a jej rokowania na kolejny rok nie są zbyt optymistyczne. Jednocześnie inflacja już w listopadzie zmalała do najniższego od połowy 2021 r. poziomu 2,4 proc., czyli o krok od celu EBC. Główna stopa EBC od września br. wynosi 4,0 proc., najwięcej w historii unii walutowej, co oznacza, że w ujęciu realnym – biorąc pod uwagę zarówno bieżącą, jak i oczekiwaną inflację – jest zdecydowanie powyżej zera. Z kolei amerykańska Rezerwa Federalna robiła wiele, aby przekonać uczestników rynku, że stopy długo pozostaną na obecnym poziomie, bo gospodarka nie daje zbyt wielu powodów, aby je obniżać. W USA inflacja też opadała dotąd szybciej, niż można było oczekiwać, ale ostatnio zatrzymała się powyżej 3 proc. Przede wszystkim stopa bezrobocia pozostaje w pobliżu historycznych minimów. Tylko raz od lat 50. XX w. Fed zdecydował się na obniżkę stóp przy niższym bezrobociu niż dziś.
Fed kończy z podwyżkami
W tygodniach przed grudniowymi posiedzeniami EBC i Fedu uczestnicy rynku oczekiwali, że pierwsza z tych instytucji rozpocznie cykl łagodzenia polityki pieniężnej w marcu, a do końca 2024 r. sprowadzi stopę depozytową nawet do 2,5 proc. Z kolei druga z tych instytucji miałaby zacząć obniżać stopy w maju, co dałoby jej czas na trzy, maksymalnie cztery takie ruchy przed końcem roku. W takim scenariuszu pogłębiłby się dysparytet stóp procentowych między strefą euro a USA, co powinno skutkować osłabieniem euro wobec dolara. Takie otoczenie mogłoby z kolei być niekorzystne dla rynków tzw. ryzykownych aktywów, w tym akcji, szczególnie zaś z rynków wschodzących. Zwiększyłoby też szansę na to, że Rada Polityki Pieniężnej zdecyduje się na wznowienie cyklu obniżek stóp procentowych już w marcu. Ostatnie tegoroczne posiedzenia banków centralnych uczyniły jednak ten scenariusz nieco mniej prawdopodobnym. Rada Prezesów EBC okazała się zaskakująco jastrzębia, z kolei Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) przestał stawiać tamę rynkowym oczekiwaniom, że jest o krok od obniżek stóp. Uczestnicy rynku nie za bardzo uwierzyli wprawdzie w przekaz EBC i nadal oczekują mniej więcej takiego harmonogramu łagodzenia polityki pieniężnej w strefie euro jak przed posiedzeniem frankfurckiej instytucji. Za to duże wrażenie zrobiły na nich sygnały wysyłane przez Fed. Zamiast obniżki stóp w maju, inwestorzy nastawiają się obecnie na cięcie w marcu. W kontraktach terminowych na główną stopę Fedu wyceniony jest już jej spadek do końca 2024 r. o 1,5 pkt proc.
Takiej zmianie rynkowych oczekiwań trudno się dziwić. Do tej pory członkowie FOMC, a przede wszystkim przewodniczący tego gremium Jerome Powell, robili wszystko, aby przekonać uczestników rynku, że stopy procentowe długo pozostaną na obecnym poziomie. Jeszcze w październiku komunikat FOMC sugerował, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej wcale nie jest zakończony, a rynek powinien liczyć się z podwyżkami stóp procentowych. W grudniowym komunikacie mowa jest już tylko o „ewentualnych” podwyżkach, a Powell nie ukrywał, że członkowie FOMC zaczęli już dyskutować o obniżkach.