O losie ropy zdecyduje OPEC+. Dużo taniej jednak nie będzie

Pogarszanie się koniunktury w globalnej gospodarce sprawi, że rynkowi ropy będzie bliżej do równowagi. Jeśli wiedzeni przez Arabię Saudyjską producenci chcą uniknąć dalszego oddalania się cen od pułapu 100 USD za baryłkę, będą musieli się postarać.

Publikacja: 21.11.2023 21:00

Kluczowe znaczenie dla koniunktury na globalnym rynku ropy będą miały decyzje podjęte w weekend prze

Kluczowe znaczenie dla koniunktury na globalnym rynku ropy będą miały decyzje podjęte w weekend przez kartel OPEC+.

Foto: Fot. AFP

Do zakończenia spadkiem już drugiego miesiąca z rzędu zmierzają ceny ropy, które wcześniej przez cztery miesiące odrabiały straty z bessy zapoczątkowanej po panice związanej z rosyjską agresją na Ukrainę. We wtorek za baryłkę Brent płaciło się niespełna 82 USD, o 15 proc. mniej niż na wrześniowym szczycie, ale do wyrównania dołka z marca wciąż pozostaje im podobny dystans.

Rynku trwale wesprzeć nie zdołały obawy związane z konfliktem na Bliskim Wschodzie. Choć wybuch wojny Izraela z Hamasem zbiegł się z 50. rocznicą skutkującej szokami naftowymi wojny Jom Kipur, to analogie historyczne okazały się przesadzone i premia za ryzyko geopolityczne została z notowań wymazana.

Wojna i OPEC+ przestały robić wrażenie

Na inwestorach jedynie umiarkowane wrażenie robi także ograniczanie produkcji przez kartel OPEC+ – liderujący mu Saudyjczycy wydobywają o 1 mln baryłek mniej surowca od możliwości. Na odbywającym się w weekend szczycie zgromadzeni na nim producenci zdecydują o przedłużeniu obowiązywania cięć na pierwszy kwartał, najprawdopodobniej jednak jest to już w całości uwzględnione w cenach.

Zdaniem banku JP Morgan kartel może chcieć zaskoczyć inwestorów nawet pogłębieniem ograniczeń, jednak byłoby to trudne do przeforsowania. „Światowemu bankowi centralnemu ropy” pozostaje też opcja przedłużenia obowiązywania cięć do końca pierwszego półrocza, a także zastosowanie na wzór Maria Draghiego zdecydowanej retoryki mówiącej, że zrobi on „wszystko co możliwe”, by stabilizować rynek.

– OPEC+ będzie musiał zaostrzyć kurs i jasno pokazać, jakie plany ma na 2024 r. – komentuje w rozmowie z agencją Bloomberg Bjarne Schieldrop, główny analityk rynków surowcowych w banku SEB.

Kartel zaskoczy inwestorów?

Zdaniem Daniela Ghalita z biura maklerskiego TD Securities, jeśli Saudyjczycy i ich sojusznicy nie pokonają poprzeczki, umożliwiającej zaskoczenie inwestorów, z rynku nadal będzie uchodzić powietrze. Zdaniem firmy badawczej Eurasia Group stojący przed OPEC+ dylemat sprowadza się do tego, czy przyjąć postawę wyczekującą w nadziei, że obecne pułapy okażą się dla rynku twardym dnem, czy jednak działać już teraz, przewidując dalsze pogarszanie się globalnej koniunktury gospodarczej.

„Mimo spekulacji o pogłębieniu cięć perspektywa dalszego pogarszania się koniunktury na początku przyszłego roku może przekonać OPEC+, że najlepiej zostawić sobie część amunicji na później” – oceniają w raporcie analitycy Eurasia Group.

Tymczasem kartel ma na głowie spory problem, którym jest nadciągające zwiększenie produkcji przez jednego z jego kluczowych członków. Od stycznia więcej o 135 tys. baryłek dziennie pompować będą Zjednoczone Emiraty Arabskie, które inwestowały w powiększenie mocy wydobywczych. Pozwolą im na to dopięte jeszcze w czerwcu uzgodnienia z partnerami.

To jeszcze nie musi automatycznie przełożyć się na wzrost łącznych dostaw ropy z krajów OPEC+, jeśli tylko jednocześnie kurek przykręcą przekraczające swoje limity Kazachstan, Irak i Gabon. Niewiadomych w tym równaniu jest więcej, bo w związku z szacowaną utratą mocy niższe limity mają dostać Angola, Kongo i Nigeria, co jednak dopiero ma zostać zatwierdzone przez zewnętrznych audytorów.

Czytaj więcej

Cena ropy odbiła się od dna. Rynek spodziewa się cięć wydobycia

IEA: globalny deficyt się kurczy

Choć w porównaniu z ubiegłotygodniowym dołkiem ceny ropy odbijały nawet o ponad 8 proc., to wysoka zmienność świadczy też o panującej na rynku nerwowości. Pozycjonowanie funduszy hedgingowych jest najmniej bycze od pięciu miesięcy, a zarządzających do zamykania długich pozycji zachęcają zwiększające się zapasy.

Zdaniem Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) w tym kwartale globalny rynek ropy nie będzie tak napięty, jak wskazywały na to wcześniejsze prognozy. Jak wynikało z wydanego przez nią przed tygodniem raportu, zaskakująco dobra koniunktura w Chinach będzie oznaczała większe globalne zużycie ropy, które przełoży się na zakończenie czwartego kwartału niedoborem podaży. Będzie on jednak prawie o jedną trzecią niższy od wcześniejszych szacunków, bo sięgnie 900 tys. baryłek.

„Globalny popyt nadal wypada lepiej od oczekiwań, ale to samo dzieje się z podażą, bo szybciej od prognoz wydobycie zwiększają [nienależące do OPEC+ – red.] USA i Brazylia” – wynika z comiesięcznego raportu IEA.

Goldman Sachs widzi ropę wyżej

Przewidywane przez skupiającą konsumentów ropy IEA słabnięcie popytu mocno wyróżnia się jednak na tle prognoz OPEC+, według którego w bieżącym kwartale globalny deficyt będzie sięgał 3 mln baryłek. Obie organizacje podobnie różnią się w przewidywaniach na 2024 r. – według IEA zużycie wzrośnie o zalewie 930 tys. baryłek dziennie, co w skali globu przełoży się na względne zrównoważenie popytu i podaży.

Zdaniem banku Goldman Sachs to jednak wcale nie musi przesądzać o dalszych zniżkach cen. Według instytucji w 2024 r. średnio za baryłkę Brent płacić się będzie 92 USD, czyli o 12 proc. powyżej obecnych notowań. Wszystko dlatego, że OPEC+ zrobi wszystko, by utrzymać ceny w preferowanym przez siebie przedziale 80–100 USD.

Wzrost podaży będzie hamować nie tylko za sprawą nakierowanej na utrzymanie lekkiego deficytu polityki kartelu, ale też wygasania bodźców napędzających produkcję amerykańską oraz tę z Iranu i innych objętych sankcjami gospodarek. Ściślejsze egzekwowanie nałożonych na Teheran sankcji zapowiedziała administracja USA.

Zdaniem jednak analityka firmy Vortexa Armena Aziziana irańska ropa może nadal płynąć szerokim strumieniem, jeśli po złagodzeniu amerykańskich sankcji na Wenezuelę tamtejszy surowiec na rzecz irańskiego porzucą Chińczycy.

Gospodarka światowa
Strefa euro wróciła do wzrostów. Powiew optymizmu
Gospodarka światowa
USA. Vibecesja, czyli gdy dane rozmijają się z nastrojami zwykłych ludzi
Gospodarka światowa
USA: Odczyt PKB rozczarował inwestorów
Gospodarka światowa
PKB USA rozczarował w pierwszym kwartale
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Gospodarka światowa
Nastroje niemieckich konsumentów nadal się poprawiają
Gospodarka światowa
Tesla chce przyciągnąć klientów nowymi, tańszymi modelami