Czerwcowy odczyt inflacji konsumenckiej w USA był najniższy od marca 2021 r. Był też nieco niższy od prognoz. Średnio spodziewano się bowiem, że wyniesie 3 proc. Licząc miesiąc do miesiąca, ceny wzrosły o 0,3 proc., po majowej zwyżce o 0,1 proc. Lepszy, niż oczekiwano, był też odczyt inflacji bazowej, która nie uwzględnia cen żywności, paliw i energii. Zeszła ona z 5,3 proc. do 4,8 proc., a średnio prognozowano, że wyniesie 5 proc. W ujęciu miesięcznym zwolniła z 0,4 proc. do 0,2 proc.
Reakcje rynków na czerwcowy odczyt amerykańskiej inflacji były dosyć pozytywne. Środowa sesja w Nowym Jorku zaczęła się od zwyżek. Nasdaq Composite zyskiwał na jej początku 1,2 proc., a S&P 500 rósł o 0,9 proc. Rentowność amerykańskich obligacji dziesięcioletnich spadła do 3,9 proc., a papierów dwuletnich zniżkowała do 4,73 proc. Dolar słabł natomiast o 0,5 proc. wobec euro. Podobnie tracił na wartości wobec złotego. Po publikacji danych inflacyjnych za 1 USD płacono już tylko 4,007 zł, czyli najmniej od wiosny 2022 r. Osłabienie dolara przełożyło się też jednak na wzrost cen wielu surowców. Cena ropy gatunku Brent po raz pierwszy od kwietnia sięgnęła 80 USD za baryłkę.
Najnowsze dane o inflacji stały się dla inwestorów argumentem za scenariuszem przewidującym, że Fed może lipcową podwyżką stóp zakończyć cykl zacieśniania polityki pieniężnej. – Fed doceni ten raport jako potwierdzenie tego, że jego działania przynoszą efekty, gdyż inflacja wyhamowała, a wzrost gospodarczy się jeszcze nie zatrzymał – ocenia George Mateyo, dyrektor inwestycyjny w Key Private Banku.
To, czy Fed po wakacjach dokona kolejnej podwyżki stóp procentowych, będzie zależało m.in. od kolejnych odczytów inflacji bazowej. Rezerwa Federalna będzie też zwracała dużą uwagę na zmiany cen usług i zakwaterowania, a także odczyty z rynku pracy. Lipcowa podwyżka o 25 pkt baz. wydaje się natomiast już przesądzona.