Większą część zysków wypracowanych na ostatniej prostej do niedzielnych wyborów w Turcji oddała giełda w Stambule w reakcji na ogłoszenie ich wstępnych wyników. Nie spełniły się nadzieje inwestorów liczących, że rezygnacja drugiego kandydata umiarkowanej opozycji Muharrema Ince wesprze zapowiadającego odejście od populistycznej polityki gospodarczej głównego rywala Recepa Tayyipa Erdogana.
Waluta i giełda w dół
Kemal Kilicdaroglu, którego wystawiło najszersze w historii porozumienie partii opozycyjnych, nie zdołał wyprzedzić utrzymującego się u władzy od 20 lat prezydenta. Uległ mu w stosunku około 44,9 do 49,5 proc. głosów, a jednocześnie sojusz wyborczy Erdogana zapewnił sobie ponad połowę miejsc w parlamencie.
Ekipa rządząca poradziła sobie znacznie lepiej, niż zapowiadały sondaże, a według analityków wstępne wyniki wskazywały na jeden z bardziej niekorzystnych scenariuszy. Szanse na gospodarczy przełom znacznie spadły, a dodatkowo inwestorów czekają teraz dwa tygodnie niepewności, związane z oczekiwaniem na drugą turę wyborów prezydenckich.