Spektakularne bankructwo Silicon Valley Bank

Greg Becker, szef SVB Financial Group, kilka dni temu chwalił się, że jego instytucja jest dumna z tego, iż jest najlepszym finansowym partnerem w najbardziej wymagających czasach. Tydzień później, w miniony piątek, domek z kart się rozsypał.

W piątek SVB znalazł pod kontrolą Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC), instytucji ubezpieczającej depozyty bankowe.

Poprzedziły to gorączkowe 44 godziny, kiedy klienci kalifornijskiego banku SVB, głównie technologiczne startupy, starały się wycofać swoje depozyty.

Ale, jak podkreśla Bloomberg, los SVB był przesądzony dużo wcześniej, w apogeum finansowej manii, która ogarnęła Amerykę.

W 2021 roku firmy wspierane przez fundusze venture capital pozyskały 330 miliardów dolarów, prawie dwa razy więcej niż rok wcześniej. Oficjalne stopy procentowe w USA znajdowały się na bezprecedensowo niskim poziomie.

SVB pozyskał od swoich klientów z branży venture capital dziesiątki miliardów dolarów depozytów i przekonany, iż stopy szybko się nie zmienią, gotówkę ulokował w obligacjach o dłuższym terminie zapadalności. I znalazł się w pułapce.

– SVB podejmował duże ryzyko, na co nie zdecydowałyby się inne banki –ocenia Sarah Kunst, dyrektor zarządzająca w funduszu Cleo Capital. Jej zdaniem było to jedną z przyczyn upadku.

W marcu 2021 SVB miał problem bogactwa. Jego klienci zasypywali go gotówką. W okresie 12 miesięcy depozyty wzrosły z 62 miliardów dolarów do około 124 mld USD.

Ten 100-proc. wzrost był szybszy niż w przypadku JP Morgan Chase, gdzie zwyżka depozytów wyniosła 24 proc.