Kolejne raporty organizacji międzynarodowych malują coraz bardziej czarny obraz światowej gospodarki. Raczej nie ma co liczyć na to, by w państwach najbogatszych, szczególnie dotkniętych spowolnieniem, recesja dobiegła końca w tym roku. Także w następnym większości krajów może nie udać się wyjście na zero.
Według Banku Światowego produkt globalny brutto będzie w tym roku o 1,7 proc. mniejszy niż w poprzednim. Zdaniem Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) zmaleje o 2,7 proc. Od II wojny tempo wzrostu nigdy jeszcze nie spadło poniżej zera.
– To będzie niebezpieczny rok – podkreślił szef Banku Światowego Robert Zoellick, ostrzegając przed wzrostem bezrobocia. Raport „Global Economic Prospects 2009” określa obecny kryzys jako „jedną z najostrzejszych globalnych recesji w historii”. Według waszyngtońskiej instytucji łączny PKB 30 najwyżej rozwiniętych krajów spadnie o 3 proc. Sama zrzeszająca je OECD jest jeszcze bardziej sceptyczna: prognozuje obniżkę o 4,3 proc.
W ciągu czterech miesięcy organizacja ścięła szacunki aż o 4 pkt proc. Obie instytucje zgadzają się, że najmocniej skurczy się w tym roku gospodarka Japonii. Według OECD nawet o 6,6 proc. Oznaczałoby to zniwelowanie całego wzrostu, jaki Kraj Kwitnącej Wiśni wypracował przez ostatnie 7 lat. Eksport, a wraz z nim produkcja, ma odżyć w połowie 2010 r., co i tak nie zapobiegnie spadkowi PKB o 0,5 proc. w skali 12 miesięcy.
[srodtytul]Dwucyfrowe bezrobocie[/srodtytul]