Na dzisiaj została zaplanowana sprzedaż obligacji wartych 1,1 mld dolarów. Nie przewiduje się kłopotów z popytem na te papiery, bo nawet w okresie największych zamieszek w ostatni czwartek Egipcjanie wyemitowali obligacje za 700 mln dol, tyle że ich oprocentowanie było rekordowo wysokie — wyniosło 6,35 proc. Nadal nie jest czynna giełda w Kairze, ale wznowienie jej działalności planowane jest w tym tygodniu.
— Będziemy musieli zacząć od walki z bezrobociem — uważa minister Radwan. Zamieszki poważnie odbiły się na kondycji gospodarki. Szczególnie ucierpiały eksport i turystyka. Wzrosły koszty finansowania inwestycji, bo osłabił się funt egipski mimo kilkakrotnych interwencji banku centralnego.
W ostatni piątek największy europejski ubezpieczyciel transakcji handlowych Euler Hermes ostrzegał przed zagrożeniem dla wypłacalności egipskich przedsiębiorstw.
Zdaniem ministra gospodarki tegoroczny wzrost PKB może wynieść 4 proc, zamiast wcześniej prognozowanych 6 proc. Ekonomiści mówią nawet o 2 proc. — Nadal jest zbyt wcześnie, aby cokolwiek można było powiedzieć na ten temat- zastrzega się minister . Nie chciał również prognozować wielkości deficytu budżetowego, który ostatnio wzrósł w zastraszającym tempie z 6,9 proc do 8,1 proc. Zdaniem ekonomistów BNP Paribas tegoroczny deficyt wyniesie przynajmniej 10 proc. Największym problemem jest jednak dzisiaj stopa bezrobocia — uważa minister.
Według oficjalnych danych państwowego instytutu statystycznego przed kryzysem pracy nie miało 9 proc. Egipcjan. Ale w przedziale wiekowym 20-25 lat bez pracy było aż 28 procent.