– Wzrost nie będzie jednak równy. Należy się spodziewać boomów i załamań – ostrzegają. W pierwszej połowie analizowanego przez nich okresu światowa gospodarka ma się rozwijać w tempie 4,6 proc. rocznie, a następnie wyhamować do 3,8 proc. W efekcie w 2050 r. światowy PKB – liczony według parytetu siły nabywczej (PPP) – sięgnie 380 bln USD w porównaniu z 72 bln USD (206,8 bln zł) w ubiegłym roku. Już za dziesięć lat największą gospodarką świata będą Chiny, obecnie wyprzedzane przez USA. W 2050 r. Państwo Środka ma jednak utracić palmę pierwszeństwa na rzecz Indii.

Oba wschodzące giganty zostały zaliczone przez ekspertów Citigroup do „3G”, czyli gospodarek, które wyróżnią się tempem rozwoju i będą dostarczały najlepszych okazji inwestycyjnych. W tej grupie znalazły się też Bangladesz, Egipt, Filipiny, Indonezja, Irak, Mongolia, Nigeria, Sri Lanka i Wietnam. – Jesteśmy zdania, że niektóre państwa zaliczane do kategorii rynków wschodzących niekoniecznie będą motorami wzrostu. A państwa, które nie są zaliczane do tej grupy, mogą się takimi motorami stać – zauważa zespół ekonomistów pod kierownictwem Willema Buitera, byłego członka Komitetu Polityki Pieniężnej Banku Anglii.

Gospodarki Europy Środkowo-Wschodniej, w tym polska, będą się rozwijały wolniej niż krajów Azji czy Afryki – średnio w tempie 2,8–3,5 proc. rocznie. Ich udział w światowym PKB spadnie z 4 proc. w roku 2010 do 2 proc. w 2050 r.