Koszty japońskiego kataklizmu są ogromne i rosną z każdym dniem. Wysokość odszkodowań, które będą musieli wypłacić ubezpieczyciele, szacowana jest nawet na 60 mld USD. Duża część tego ciężaru spadnie na japońskie firmy ubezpieczeniowe i reasekuracyjne. Będą musiały skądś zdobyć te pieniądze. Rozwiązanie narzuca się samo – sprzedadzą część zagranicznych aktywów, które przejmowały w ostatnich latach. Z rynku mogą zostać wycofane sumy adekwatne do znacznych potrzeb i ogromnych możliwości japońskich inwestorów. Na koniec roku finansowego 2009 r. (czyli w marcu 2010 r.) łączne zagraniczne aktywa Japończyków wynosiły blisko 2,86 bln USD. Nowszych danych nie ma, ale analitycy wskazują, że suma ta jest obecnie zbliżona do 3 bln USD.
[srodtytul]Jen jak sejsmograf[/srodtytul]
Czy coś wskazuje obecnie na „repatriację” kapitału do Japonii? Mógł to sugerować kurs jena. We wtorek, gdy tokijski indeks giełdowy Nikkei 225 stracił 10,6 proc., za dolara płacono 80,8 jenów. Japońska waluta umacniała się dalej, do rekordowego poziomu 76,36 za dolara osiągniętego w czwartek. (Później doszło do interwencji na rynku i jen się osłabiał.) Podobny ruch na rynku można było zauważyć po trzęsieniu ziemi w Kobe w styczniu 1995 r. Wówczas japońscy inwestorzy wycofywali pieniądze z zagranicy do kraju. Umocnienie jena po zeszłotygodniowym trzęsieniu ziemi w Sendai jest zaś obecnie tłumaczone przez analityków tym, że rynek oczekuje wypłaty przez ubezpieczycieli ogromnych odszkodowań osobom oraz instytucjom poszkodowanym w wyniku kataklizmu. Odszkodowania te wypłacone zostałyby w jenach, stąd popyt na tę walutę.
Wielu ekspertów spodziewa się teraz dużej „repatriacji” funduszy do Japonii. – Japońskie firmy ubezpieczeniowe będą musiały zmierzyć się z dużymi roszczeniami, więc będą zmuszone sprzedawać nie tylko krajowe aktywa, ale również zagraniczne akcje i obligacje. Dotychczas spółki te dosyć agresywnie nabywały amerykańskie obligacje, teraz mogą je wyprzedawać netto – wskazują analitycy funduszu Blackrock.
W posiadaniu japońskich inwestorów znajdowały się na koniec grudnia 2010 r. amerykańskie akcje, obligacje oraz inne długoterminowe instrumenty finansowe warte 884 mld USD, o 118,3 mld USD więcej niż przed rokiem. – Japońskie instytucje finansowe, a szczególnie ubezpieczyciele, brały również w ostatnich miesiącach aktywny udział w aukcjach długu państw z peryferii strefy euro. Jeśli zaczną się pozbywać tych papierów, wzrosną koszty pozyskiwania funduszy z rynku dla takich krajów jak Portugalia i Hiszpania. Kataklizm w Japonii może więc pogłębić kryzys w strefie euro – mówi „Parkietowi” Jeremy Batsone-Carr, strateg z londyńskiej firmy Charles Stanley & Co.