To trzecia podwyżka stóp procentowych w Chinach w tym roku i czwarta od października, kiedy rosnąca inflacja zmusiła tamtejsze władze do zaostrzenia polityki pieniężnej.
W maju ceny konsumpcyjne były o 5,5 proc. wyższe niż przed rokiem, a na czerwiec średnia prognoz ekonomistów wynosi 6,2 proc., co byłoby najwyższą inflacją w Chinach od 2008 r.
Chiński bank centralny decyzje o zaostrzaniu polityki pieniężnej ogłaszał zazwyczaj w czasie weekendu. Podniesienie stóp w środku tygodnia może więc oznaczać, że ceny rosną tam jeszcze szybciej, niż przewidywano, przy czym inflację napędzają przede wszystkim ceny żywności, co w chińskich warunkach ma silne znaczenie społeczno-polityczne. Stąd zapewne ta dość nieoczekiwana wczorajsza reakcja.
Podniesienie stóp w Chinach zacznie obowiązywać w dniu, w którym spodziewana jest także podwyżka o ćwierć pkt proc., do 1,5 proc., podstawowej stopy Europejskiego Banku Centralnego. Emerging markets wyprzedzają zaawansowane gospodarki w podnoszeniu stóp. W czerwcu zdecydowały się na to banki centralne Południowej Korei, Indii, Chile, Brazylii, a także Polski.
Na wczorajszą decyzję chińskiego banku spadkami zareagowały indeksy giełd akcji w Europie i w USA. Staniały także ropa naftowa i miedź na skutek obaw, że schłodzenie koniunktury w Chinach zmniejszy popyt tamtejszej gospodarki na surowce.