Październik rozpoczął się przeceną akcji na giełdach

Losy Grecji, spotkanie ministrów finansów państw strefy euro w Luksemburgu, kłopoty europejskich banków oraz kiepskie dane z Europy i dobre z USA kształtowały w poniedziałek nastroje inwestorów

Aktualizacja: 23.02.2017 12:10 Publikacja: 04.10.2011 06:20

Październik rozpoczął się przeceną akcji na giełdach

Foto: GG Parkiet

Początek kwartału okazał się kiepski dla giełd ze Starego Kontynentu. Wiele europejskich indeksów traciło w ciągu dnia po blisko 2 proc. Niemiecki DAX spadł o 2,3 proc., a WIG20 o 1,9 proc. Za euro płacono po południu nawet 1,32 USD, czyli najmniej od ośmiu miesięcy. Nowojorski indeks S&P?500 tracił na początku sesji 0,9 proc., ale po publikacji danych o koniunkturze w amerykańskim przemyśle znalazł się przejściowo na plusie. Ostatecznie spadł jednak o 2,85 procent.

Trudne cięcia w Grecji

Nastrojów nie poprawiło przyjęcie przez grecki rząd w niedzielę wstępnego projektu budżetu na 2012 r. przewidującego cięcia opiewające na 6,6 mld euro. Zapowiedź cięć nie wywołała euforii, gdyż jednocześnie grecki rząd przyznał, że nie uda mu się obniżyć deficytu finansów publicznych, zgodnie z obietnicami składanymi Międzynarodowemu Funduszowi

Walutowemu i Unii Europejskiej, do 7,6 proc. PKB w tym roku i 6,5 proc. PKB w 2012 r. Zamiast tego deficyt wyniesie odpowiednio: 8,5 proc. PKB i 6,8 proc. PKB.

Projekt budżetu został zaakceptowany przez ekspertów MF, Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Centralnego, więc minięcie celów redukcji deficytu raczej nie zagrozi wypłacie liczącej 8 mld euro transzy pożyczki pomocowej dla Grecji. Decyzja o ewentualnym odblokowaniu tych środków ma być podjęta przez ministrów finansów państw strefy euro 13?października.

W poniedziałek inwestorzy oczekiwali jednak z niepokojem na spotkanie tych ministrów w Luksemburgu. Jego głównymi tematami były sposoby ochrony banków przed kryzysem zadłużeniowym oraz wzmacnianie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF). Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" wyniki szczytu nie były znane. Christian Noyer, prezes Banku Francji, przyznał jednak wcześniej, że może zaakceptować zlewarowanie EFSF, czyli zwiększenie jego mocy za pomocą pożyczonych pieniędzy.

– Najważniejszą kwestią w strefie euro jest uniknięcie negatywnych skutków nadchodzącego bankructwa Grecji. Jest więc bardzo mało prawdopodobne, że w najbliższych miesiącach wiadomości z eurolandu zaczną przynosić ulgę – uważa Larry Hathewat, strateg z UBS.

Obawa o banki

Francusko-belgijski bank Dexia tracił w ciągu dnia nawet 14?proc., po tym jak agencja Moody's zagroziła, że może obciąć ratingi jego trzem jednostkom operacyjnym. Według dziennika „Les Echos" ministrowie finansów Francji i Belgii spotkali się, by rozmawiać o finansowaniu dla tego banku.

– Spadki cen akcji niektórych banków sugerują, że mogą one potrzebować rekapitalizacji. Bardzo ważne będzie więc, jakie wiadomości napłyną z sektora bankowego w październiku. Już teraz można jednak zacząć myśleć o zakupie akcji mało zlewarowanych banków o dobrych bilansach, gdyż w razie poprawy sytuacji ich akcje zdrożeją – mówi Benoit Petrarque, analityk z Kepler Kapital Markets.

Nadzieję inwestorom może dawać indeks zmienności obliczany dla Chicago Board Options Exchange, znany jako VIX (tzw. indeks strachu). Miniony kwartał zakończył nigdy nienotowanym wcześniej wzrostem o 160 proc. Zamknął też III kwartał na poziomie ponad 40 pkt. Z danych zebranych przez agencję Bloomberga wynika, że przekroczenie przez VIX poziomu 40 pkt poprzedzało zwyżki giełdowych indeksów?w Stanach Zjednoczonych. Po zgrupowaniu okresów, w których VIX oscylował wokół 40 pkt przez 30 dni, okazało się, że indeks S&P 500 w następnych trzech miesiącach rósł średnio o 3,2 proc. W ciągu roku?główny indeks nowojorskiej?giełdy zyskiwał przeciętnie 19 proc. po takich wyjątkowo zmiennych okresach.

[email protected]

Groźba kontynuacji trendu spadkowego na GPW

Po tym jak wrzesień okazał się dla posiadaczy akcji najgorszy od 11 lat (WIG20 runął o ponad 10 proc.), w kiepskich nastrojach rozpoczął się także październik, miesiąc powszechnie kojarzący się z krachami (takimi jak ten w 2008 roku, kiedy WIG20 stracił  23?proc. na skutek kryzysu finansowego na Zachodzie). W  międzyczasie na rynek napływają kolejne informacje świadczące o tym, że dyskontowane przez inwestorów spowolnienie gospodarcze stopniowo staje się faktem. Wczorajszy odczyt wskaźnika PMI dla polskiego przemysłu na poziomie najniższym od niemal dwóch lat dobrze koresponduje w faktem, że WIG20 jest w okolicach ponaddwuletniego minimum (ciekawostką jest jednocześnie, że indeks był na obecnych poziomach także trzy lata temu).

Jeśli szukać podobieństw obecnej sytuacji z poprzednią bessą, to wydarzenia ciągle rozgrywają się według scenariusza nakreślonego w pierwszych miesiącach 2008 roku. Tak jak wtedy WIG20 najpierw błyskawicznie runął z poziomów bliskich rekordom hossy, po czym próbował się odbić, ale ostatecznie dołek panicznej wyprzedaży został pogłębiony. Pocieszające może być to, że niedawne pogłębienie przez WIG20 sierpniowego minimum według tego schematu nie musi być zapowiedzią natychmiastowej kontynuacji przeceny (w marcu 2008 r. po takim sygnale indeks stabilizował się przez kolejne dwa miesiące), ale trudno też wyrokować o końcu bessy (w czerwcu 2008 r. nadeszła kolejna fala spadkowa).

Nawet jeśli pesymistyczny scenariusz sprzed ponad trzech lat się nie spełni, to kupujący musieliby zmobilizować znaczne siły, by doprowadzić do pojawienia się sygnałów końca trendu spadkowego. WIG20 musiałby wspiąć się powyżej kulminacyjnego punktu zwyżki z drugiej połowy sierpnia, kiedy indeks próbował odrabiać straty z panicznej wyprzedaży. Opór ten leży na wysokości 2451 pkt. Z kolei np. w przypadku grupującego głównie małe spółki indeksu sWIG80 kluczową barierą (której pokonanie mogłoby świadczyć o radykalnej poprawie sytuacji) jest 9700 pkt. Aby ją przebić, indeks musiałby urosnąć o ponad 10?proc. To na razie scenariusz pozostający jednak w sferze życzeniowej, bo sWIG80 jest o krok od spadku do nowych minimów. Podobnie jak kojarzony ze średniej wielkości firmami mWIG40, w przypadku którego barierą dla zniżki jest okolica 2100 pkt. T.H.

Złe dane dla Polski i Europy, dobre dla USA

Wskaźnik PMI dla polskiego przemysłu spadł z 51,8 pkt w sierpniu do 50,2 pkt we wrześniu. Każdy odczyt tego indeksu powyżej 50 pkt oznacza koniunkturę w sektorze, poniżej tego poziomu – dekoniunkturę.

– Osłabienie w polskim sektorze przemysłowym jest coraz bardziej widoczne. We wrześniu wskaźnik wykazał najsłabsze tempo wzrostu od października 2009 roku. Co jeszcze bardziej niepokojące, wskaźnik zatrudnienia, który jest miernikiem długoterminowych oczekiwań, traci tempo wzrostu od czterech miesięcy, a w najnowszym okresie badań odnotował poziom zaledwie nieco powyżej wartości neutralnej – twierdzi Madhur Jha, ekonomista z HSBC.

Kiepskie dane napływają również ze strefy euro. PMI dla przemysłu spadł tam z 49 pkt w sierpniu do 48,5 proc. we wrześniu. Był nieco niższy, niż mówiły wstępne dane. W Niemczech spadł on w tym czasie z 50,9 pkt do 50,3 pkt, najniższego poziomu od dwóch lat, a we Francji z 49,1 pkt do 48,2 pkt, czyli najniżej od lipca 2009 r.

– Te dane zwiększają obawy przed powrotem recesji w Europie. Pogarszająca się sytuacja gospodarcza w strefie euro może sprawić, że Europejski Bank Centralny obetnie swoją główną stopę procentową przed końcem roku z 1,5 proc. do 1,25 proc. – prognozuje Howard Archer, główny europejski ekonomista w IHS?Global Insight.

Nadzieję dają tylko Stany Zjednoczone. Indeks ISM mierzący koniunkturę w amerykańskim przemyśle wzrósł z 50,6 pkt w sierpniu do 51,6 pkt we wrześniu. Dane te okazały się dużo lepsze od prognoz. Dobrą wiadomością jest również niespodziewany wzrost wydatków konsumpcyjnych w zeszłym miesiącu o 1,4 proc. To zdaniem analityków oddala na pewien czas obawy przed nową recesją w USA.

Mimo to rynkowy guru Jim Rogers ostrzega przed nową recesją w Stanach Zjednoczonych i twierdzi, że może być ona gorsza niż dotychczasowe, gdyż amerykański rząd ma ograniczone możliwości fiskalnego stymulowania gospodarki. hk

Tanieją miedź i akcje KGHM

Kurs miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME) spadł w trakcie wczorajszej sesji do 6,64 tys. USD za tonę.

To poziom najniższy od 14 miesięcy. Psychologiczna bariera – poziom 7 tys. USD pękł 22 września. Od szczytu notowań (14 lutego płacono 10,2 tys. USD za tonę) surowiec potaniał o 35 proc.

Drastyczne spadki cen będą z pewnością dominującym tematem podczas odbywającej się w tym tygodniu branżowej imprezy LME Week. Podczas niej poglądy wymienia kilka tysięcy osób: nie tylko przedstawicieli producentów i konsumentów, ale także analityków oraz reprezentantów funduszy i banków. Z pierwszych relacji w mediach wynika, że branża wierzy, iż nie dojdzie do powtórki kryzysu z 2008 roku, jednak po optymizmie towarzyszącym ubiegłorocznej imprezie nie ma już śladu.

– Tegoroczna edycja przypomina tę sprzed trzech lat tuż po upadku Lehman Brothers, zaufanie jest nadwerężone, rynki wstrząśnięte, jest dużo niepewności. Nie jest oczywiście tak źle jak wtedy, na rynku jest więcej gotówki i mniej zadłużenia – powiedział branżowemu portalowi Commodities Now Robin Bhar, analityk Credit Agricole.

Wraz za spadkiem cen miedzi na LME taniały wczoraj akcje KGHM, co ciągnęło w dół giełdę. Kurs spadł o 5,34 proc., do 124 zł. To był największy spadek notowań w gronie polskich dużych spółek. Papiery KGHM są najtańsze od roku. Od ostatniego szczytu notowań (20 kwietnia) kurs Polskiej Miedzi spadł o 37 proc.

Nic dziwnego, że analitycy aktualizują rekomendacje.  28?września Erste Group obniżyło zalecenie z „kupuj" do „trzymaj: a cenę docelową z 202 do 145 zł. 27 września Deutsche Bank podtrzymał rekomendację „trzymaj", a cenę docelową obniżył ze 180 do 165 zł. O wiele więcej optymizmu mają analitycy Societe Generale, którzy w swej pierwszej rekomendacji z  26?września zalecili kupować papiery KGHM, a cenę docelową oszacowali na 190 zł.

– Musimy być przygotowani na niestabilność notowań miedzi. Dopóki kurs liczony w złotych nie zjedzie poniżej kosztów produkcji – śpimy spokojnie. Na razie nie przewidujemy, żebyśmy w najbliższym czasie mieli się z czymś takim zmierzyć – mówił kilka dni temu „Parkietowi" Herbert Wirth, prezes KGHM.

Przeliczając na naszą walutę, miedź kosztowała wczoraj na LME 21,9 tys. zł za tonę. W połowie lutego kurs wynosił 29,7 tys. zł za tonę – od szczytu wycena spadła więc o 26 proc.

W I półroczu średni jednostkowy koszt produkcji tony miedzi w KGHM wyniósł 13,4 tys. zł, a z własnych wsadów (79 proc. produkcji) 10 tys. zł.

W tegorocznym budżecie KGHM przyjął średnioroczny kurs miedzi na LME na poziomie 9 tys. USD za tonę, co przy założonym kursie dolara (2,8 zł) daje 25,2 tys. zł za tonę. W tej chwili, licząc od początku roku, średni kurs miedzi wynosi odpowiednio 9,2 tys. USD i 26,4 tys. zł za tonę. AR

Opinie

Jennifer McKeown , ekonomistka, Capital Economics

Gospodarka strefy euro już popadła w recesję albo wkrótce to nastąpi. Najnowszy odczyt PMI dla przemysłu pokazuje, że ten sektor już się kurczy. Zresztą, uwzględniając wstępny odczyt tego wskaźnika dla sektora usług, kompozytowy PMI, wyrażający koniunkturę w całej gospodarce, też wskazuje na recesję. Prognozujemy, że w 2012 r. gospodarka strefy euro zmniejszy się o 0,5 proc., a w 2013 r. już o 1 proc. Przeciwdziałanie temu spowolnieniu może być trudne, bo w dużej mierze jest ono efektem hamowania globalnej gospodarki i wpływu, jaki ma to na koniunkturę w Niemczech. Ale kryzys fiskalny też ma znaczenie, bo negatywnie oddziałuje na nastroje konsumentów i przedsiębiorców i zmusza rządy do cięcia wydatków. Dlatego zwiększenie wartości Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), poprawiając te nastroje, miałoby korzystny wpływ na koniunkturę. Sądzę też, że EBC obniży stopy procentowe, choć może nie na najbliższym posiedzeniu. GS

Aleksandra Świątkowska , ekonomista, BOś

Spadek wskaźnika aktywności w polskim przemyśle jest spójny z tym, co dzieje się w gospodarce globalnej. Pogorszenie sytuacji zewnętrznej skutkuje spadkiem zamówień eksportowych w Polsce. Jednocześnie kończy się cykl odbudowy zapasów, który od ponad roku wspierał aktywność w naszym przemyśle. Ale we wrześniu na sytuację w tym sektorze negatywnie wpływały już nie tylko słabnące zamówienia eksportowe, ale też silny spadek zamówień krajowych. Wartość indeksu PMI może się więc jeszcze w kolejnych miesiącach obniżyć, choć nie oczekujemy takich spadków jak pod koniec 2008 r. Jednocześnie jesteśmy ostrożni w ocenie znaczenia tych danych dla koniunktury czy decyzji Rady Polityki Pieniężnej. Dla tej ostatniej dużo ważniejsza od indeksu PMI jest deprecjacja złotego, która przy utrzymującym się podwyższonym wskaźniku inflacji ogranicza pole do łagodzenia polityki pieniężnej. GS

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp