To wyniki najnowszego sondażu, jak wśród swoich klientów – zarządzających funduszami, analityków i traderów – przeprowadziła agencja Bloomberga. Odpowiadali oni na pytania o perspektywy światowej gospodarki i poszczególnych rynków finansowych.
Spośród niemal 1100 respondentów, 78 proc. uważa, że nawet jeśli strefa euro przetrwa najbliższe pięć lat, wypadnie z niej co najmniej jeden członek.
Tylko 15 proc. ekspertów sądzi, że kryzys fiskalny w strefie euro może zażegnać Europejski Bank Centralny, rozpoczynając ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (skup aktywów za dodrukowane pieniądze). To o tyle ciekawe, że w mediach większość ekonomistów przedstawia taką zmianę polityki EBC jako konieczną.
Jeszcze mniej respondentów sondażu, zaledwie 3 proc., remedium na kryzys upatruje w powiększeniu Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), który zbiera na rynkach pieniądze na pomoc najbardziej zadłużonym państwom eurolandu.
Za najlepszy sposoby ugaszenia kryzysu, ankietowani uznali pomniejszenie strefy euro lub utworzenie z niej unii fiskalnej. Za tymi koncepcjami opowiedziało się odpowiednio 24 i 37 proc. użytkowników terminali Bloomberga. To może oznaczać, że rozpoczynający się w czwartek szczyt unijnych liderów rozczaruje inwestorów. Nawet jeśli zapadną na nim decyzje o zwiększeniu integracji fiskalnej państw strefy euro, będzie to tylko niewielki krok w kierunku unii fiskalnej.