Do porozumienia w tej sprawie może dojść już w styczniu. Varga zapewnia, że pieniądze te zostaną wykorzystane jedynie w przypadku „ekstremalnej konieczności".
Węgry po raz drugi od początku kryzysu zmuszone są więc prosić MFW?o pomoc. Po raz pierwszy stało się to w 2008 r. za rządów socjalistów, które doprowadziły kraj niemal do bankructwa. Wówczas Węgry dostały od MFW i UE 25 mld USD wsparcia, którego warunkiem były bolesne cięcia fiskalne. W 2010 r. nowym premierem Węgier został centroprawicowy polityk Viktor Orban. Już w pierwszych miesiącach swojego urzędowania przerwał on współpracę z MFW, stawiając na „nieortodoksyjne" działania gospodarcze, takie jak faktyczna nacjonalizacja funduszy emerytalnych i obciążanie banków częścią kosztów pomocy dla kredytobiorców zadłużonych we frankach.
0,5 proc. takiego wzrostu PKB w przyszłym roku spodziewa się węgierski rząd. Poprzednia prognoza mówiła o 1,5 proc.
Taka polityka sprawiła, że Węgry zaczęły znowu być kiepsko postrzegane przez inwestorów. Gdy więc w listopadzie 2011 r. forint osłabił się wobec euro do najniższego poziomu od prawie trzech lat, rząd zaczął rozmawiać z MFW o pomocy.
– Potrzebna jest nam finansowa siatka bezpieczeństwa.?Porozumienie z MFW jest więc najlepszą możliwą?opcją – twierdzi Orban.