Ostatnia fala kłopotów liczącego ponad 60 lat szwedzkiego producenta aut zaczęła się w marcu, gdy stracił płynność finansową. Wówczas Holendrzy, którzy w 2010 r. odkupili szwedzką markę od General Motors, zaczęli szukać dla niej nowego inwestora. Restrukturyzację Saaba miał finansować chiński koncern motoryzacyjny Zhejiang Youngman Lotus Automobile, ale w weekend nie zgodził się na to GM. Amerykanie, którzy kontrolowali Saaba przez 20 lat i przez ten czas nie byli w stanie zapewnić mu rentowności, wciąż bowiem mają niewielkie udziały w spółce i dostarczają jej kluczowych technologii. Jesienią do mediów docierały informacje, że Chińczycy chcieli zapłacić za szwedzką markę 100 mln euro (Holendrzy kupili ją za 400 mln USD).
Upadek Saaba oznacza, że pracę straci ponad 3,5 tys. jego pracowników. Ale pensji nie otrzymują oni już od kilku miesięcy, a fabryka w szwedzkim Trollhättan stoi od kwietnia z powodu długów wobec poddostawców.