Amerykański PKB wzrósł w I kwartale o 2,2 proc. (według annualizowanych danych), czyli o mniej niż prognozowali analitycy. Wzrost gospodarczy w ostatnich trzech miesiącach 2011 r. wyniósł 3 proc., więc największa gospodarka świata zwolniła. Jednakże wydatki konsumenckie zwiększyły się w I kwartale więcej niż się spodziewano – o 2,9 proc. Był to ich najszybszy wzrost od II kwartału 2010 r. Pozytywną niespodzianką okazała się również ekspansja w ciężko doświadczonym przez kryzys sektorze budowlanym.
Mieszany obraz
– Wydatki konsumenckie wzrosły. To oznacza, że idziemy w kierunku solidniejszego ożywienia gospodarczego. Jest jednak wciąż zbyt wcześnie, by ogłosić zwycięstwo – twierdzi Christopher Low, główny ekonomista w nowojorskiej firmie FTN Financial.
– Popyt wewnętrzny może stać się motorem ożywienia w większym stopniu niż eksport. To oznacza, że ożywienie gospodarcze ma szanse zyskać na sile – przewiduje Joseph Carson, szef działu analiz w firmie AllianceBernstein.
Sytuacja gospodarcza w USA wciąż jednak pozostawia wiele do życzenia. Wzrost gospodarczy w I kwartale okazał się przecież gorszy od prognoz. Jednym z czynników za to odpowiadających było zmniejszenie wydatków przez rząd. Drugim to, że spółki mniej inwestowały, koncentrując się bardziej na odbudowie zapasów. Wydatki spółek spadły o 2,1 proc. po wzroście w końcówce 2011 r. o 5,2 proc. Był to ich pierwszy spadek od 2009 r.
Jak może wyglądać sytuacja w nadchodzących miesiącach? Analizy Fedu mówią, że należy oczekiwać umiarkowanego ożywienia w dalszej części roku (co najprawodopodobniej nie będzie skłaniało Rezerwy Federalnej do dalszego luzowania polityki pieniężnej). Prognozy analityków pokazują, że w całym 2012 r. amerykański PKB wzrośnie o 2,3 proc. wobec zwyżki o 1,7 proc. rok wcześniej. Będziemy mieli więc do czynienia z lekkim przyspieszeniem wzrostu. Ale takie tempo ożywienia gospodarczego jest uznawane przez analityków za dosyć umiarkowane.