
Analitycy oczekują, że te imprezy skłonią zarówno konsumentów, jak i reklamodawców do głębszego sięgnięcia do kieszeni. „Reklamodawcy wydają tak długo, jak wydają konsumenci. Zwrot z inwestycji w takich okolicznościach może być wyższy" – napisali w raporcie analitycy Credit Suisse. Pytanie brzmi, czy te wydarzenia mogą wygenerować długoterminowy wzrost zysków. Credit Suisse spodziewa się raczej jednorazowego skoku.
Szwajcarski bank podniósł w tym miesiącu całoroczną prognozę wzrostu dla brytyjskiego rynku reklamowego do 4 proc. z 0,5 proc. szacowanych obecnie. Wyższe oczekiwania są spowodowane większymi, niż zakładano nakładami na kampanie reklamowe sponsorów Olimpiady. Bank oczekuje również, że trend wzrostowy utrzyma się w III kwartale, długo po zakończeniu obu imprez.
Credit Suisse podał, że perspektywy dotyczące przychodów i zysków dla nadawców są szczególnie optymistyczne w Niemczech i krajach skandynawskich, gdzie siła nabywcza konsumentów jest wysoka, a rok zaczął się dobrze.
„Reklamodawcy twierdzą, że są ostrożnymi optymistami w perspektywie sześciu miesięcy, mimo pewnego pogorszenia się nastrojów konsumentów i przedsiębiorców w ostatnich miesiącach – podał bank.