Japoński bank centralny może wkrótce ponownie poluzować politykę pieniężną, osłabiając w ten sposób jena. Do tego namawia Tokio Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Wczoraj w reakcji na raport waszyngtońskiej instytucji japońska waluta osłabiała się względem euro nawet o 0,5 proc., a względem dolara o 0,3 proc.
Od kiedy w połowie marca zaostrzył się kryzys fiskalny w Europie, jen – uważany przez inwestorów za bezpieczną przystań – zyskał wobec euro niemal 12 proc., a wobec dolara ponad 5 proc. Tak silnej aprecjacji nie doświadczyła w tym czasie żadna inna waluta, choć jen jest w wyraźnym trendzie wzrostowym już od czterech lat. Względem wspólnej unijnej waluty zyskał w tym czasie aż 71 proc., a względem amerykańskiej blisko 39 proc.
Władze w Tokio są aprecjacją japońskiej waluty, która według nich grozi zahamowaniem ożywienia gospodarczego, wyraźnie zmęczone. Problem ten poruszyły m.in. tydzień temu na szczycie siedmiu największych gospodarek rozwiniętych (G7), gdzie uzyskały zgodę na osłabienie jena. Teraz w sukurs przyszedł im też MFW.
– Nasza analiza sugeruje, że w średnioterminowej perspektywie jen jest umiarkowanie przewartościowany – napisali w raporcie eksperci waszyngtońskiej instytucji. Jak dodali, gwałtownym wahaniom notowań jena Tokio może zapobiegać na drodze interwencji na rynku walutowym, pod warunkiem że nie będzie to oznaczało odejścia od reżimu płynnego kursu.
Ekonomiści MFW zasugerowali również, że Bank Japonii (BoJ) powinien zdecydowanie rozszerzyć swój program ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu aktywów za dodrukowane pieniądze. Po raz ostatni BoJ zrobił to w kwietniu, podnosząc o 5 bln jenów, do 70 bln jenów (3 bln zł) kwotę, jaką może przeznaczyć na ten cel. Według MFW, japoński bank centralny powinien nie tylko jeszcze podwyższyć ten limit, ale także objąć skupem inne aktywa, niż obligacje skarbowe: m.in. akcje i obligacje korporacyjne. Miałoby to służyć głównie podbiciu do 2014 r. inflacji do celu BoJ, ustalonego na 1 proc. rocznie. W kwietniu indeks cen konsumpcyjnych w Japonii wzrósł o zaledwie 0,4 proc. rok do roku. Ale rozszerzenie QE przyczyniłoby się także do osłabienia jena.