Luis de Guindos, hiszpański minister finansów, nie podał w oficjalnym wniosku o pomoc finansową dokładnej kwoty wsparcia potrzebnego bankom. Zaznaczył jednynie, że będzie to kwota do 100 mld euro. Audyt przeprowadzony na zlecenie madryckiego rządu wykazał niedawno, że hiszpańskie banki będą potrzebowały w najgorszym przypadku 62 mld euro. Wniosek Hiszpanii ma zostać przyjęty na spotkaniu eurogrupy zaplanowanym na 9 lipca. Pieniądze będą pochodziły z unijnych mechanizmów pomocowych i zostaną wtłoczone do systemu bankowego za pośrednictwem państwowego funduszu FROB.
– Jest ważne, aby pożyczka przewyższała o pewien margines potrzeby kapitałowe banków. Suma zbyt odległa od obiecanych wcześniej 100 mld euro nie uspokoiłaby inwestorów i ?wytworzyła dodatkową niepewność na rynkach – uważa Vincent Forest, analityk z Economist Intelligence Unit.
Sceptycyzm rynków
Oficjalna prośba o pomoc bynajmniej jednak nie uspokoiła rynków. Niepewność nie została wyeliminowana. Analitycy think tanku Open Europe prognozują, że hiszpańskie banki mogą potrzebować nawet do 110 mld euro wsparcia. Pojawiły się również przecieki, że agencja Moody's obetnie ratingi wielu pożyczkodawców z Hiszpanii (do zamknięcia tego wydania „Parkietu" jeszcze się nie potwierdziły).
„Kamyczkiem w lawinie" były również złe wiadomości z Cypru. Agencja Fitch obcięła mu rating do śmieciowego poziomu BB+ z BBB-. Według nieoficjalnych informacji, kraj jest pod presją Brukseli, by przyjąć do 10 mld euro pomocy finansowej. Cypr w poniedziałek oficjalnie poprosił o pomoc.
Rentowność hiszpańskich obligacji dziesięcioletnich znowu skoczyła powyżej 6,5 proc., madrycki indeks Ibex 35 tracił w ciągu dnia ponad 3 proc., a mediolański FTSE MIB prawie 4 proc. Spadały również inne główne indeksy europejskich giełd, co analitycy tłumaczyli głównie tym, że inwestorzy nie spodziewają się, że czwartkowo-piątkowy szczyt Unii Europejskiej przyniesie przełom. Rynkowy guru George Soros ostrzega, że fiasko szczytu?może przyspieszyć śmierć euro.