Początkowo planowano, że wymagany współczynnik wypłacalności będzie wynosił 7 proc. Dodatkowe 2 pkt proc. wprowadzono jako tymczasowy bufor kapitałowy mający uchronić banki przed skutkami kryzysu w strefie euro. Teraz okazuje się, że to specjalne rozwiązanie będzie funkcjonowało stale.
EBA ogłosiła w zeszłym tygodniu, że 27 systemowo ważnych europejskich banków zebrało w pierwszym półroczu 94,4 mld euro, co pozwoliło im osiągnąć współczynniki wypłacalności na poziomach wynoszących co najmniej 9 proc. Enria wylicza, że od początku 2011 r. europejskie banki zebrały bądź otrzymały w ramach programów pomocowych 240 mld euro kapitału, czyli więcej, niż amerykańscy pożyczkodawcy otrzymali w 2008 r. w ramach rządowego programu TARP. – Problem w tym, że w Europie robiliśmy to kawałek po kawałku. Gdybyśmy mieli własny program TARP, banki zostałyby zasilone za jednym razem i reakcja rynków byłaby inna – wskazuje szef EBA.