Jednym z tych funduszy zarządza amerykański miliarder Ray Dalio, innym brytyjski multimilioner David Harding.
Informacja o tym, że pieniądze na emerytury zainwestowano w ryzykowne aktywa spowodował, że władze Kościoła interweniowały w zarządzie funduszu emerytalnego.
Starszyzna Kościoła uważa, że fundusze hedgingowe przyczyniły się do kryzysu finansowego i wzrostu cen żywności, a osoby o wątpliwej proweniencji płaciły dyrektorom funduszy miliony funtów rocznie. W 2008 r. Rowan Williams arcybiskup Canterbury oskarżył fundusze hedgingowe o nieustanną "grabież wartościowych rzeczy świata". Michael Nazir-Ali, były biskup Rochester, twierdzi, że zamieszanie na rynkach wywołane zostało przez „zdemoralizowane siły". Ludzie u władzy powinni dopilnować by biedni nie odczuli drastycznych efektów panującej na świecie sytuacji – uważa Michael Nazir-Ali.
Informacja o zmianie w dotychczasowym sposobie inwestowania ogłoszona została w dorocznym raporcie zarządu funduszu emerytalnego, który trzyma pieczę nad emeryturami 32 tys. księży i pracowników Kościoła. W raporcie podano, że 6 proc. z miliardowego funduszu przekazano w zeszłym roku do trzech funduszy hedgingowych.
Jednym z funduszy jest Bridgewater Associates , zarządzany przez jednego z najbogatszych ludzi na świecie - Raya Dalio. Według magazynu Forbes Dalio jest 88. na liście najbogatszych ludzi na świecie z 10 mld dolarów majątku. W 2011 r. Bridgewater zanotował 20 proc. zysk, dzięki czemu Dalio zarobił 4 mld dolarów, co z kolei uczyniło go najlepiej opłacanym dyrektorem funduszu hedgingowego.