Takie spekulacje pojawiają się już od wielu dni. Jeżeli okażą się prawdą, pozycja Węgier w negocjacjach o pomocy finansowej z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym bardzo się wzmocni.
3 mld euro, jakie może przynieść sprzedaż długu Azerbejdżanowi, to równowartość 75 proc. planowanych na 2012 r. emisji długu denominowanego w obcych walutach. Te pieniądze będą więc dużym wsparciem dla Węgier, choć część analityków wskazuje, że inwestorzy mogą to odebrać jako sygnał, że rząd Viktora Orbana nie chce zawrzeć porozumienia z MFW?i UE. Wówczas presja rynków na Węgry wzrosłaby.
Rząd Orbana już wcześniej namawiał azjatyckich inwestorów do lokowania pieniędzy w węgierski dług. Negocjował m.in. sprzedaż długu wartego 10–15 mld euro Arabii Saudyjskiej. Saudowie chcieli jednak uzyskać w zamian długoterminowe dzierżawy węgierskich gruntów ornych. Negocjacje zakończyły się fiaskiem, gdyż ekipa Orbana uznała, że zgoda na ten warunek byłaby politycznym samobójstwem. Budapeszt negocjował również sprzedaż długu Pekinowi. Chińczycy początkowo składali daleko idące obietnice, ale gdy negocjatorzy przeszli do konkretów, okazało się, że Chiny są skłonne kupić jedynie obligacje powiązane z projektami infrastrukturalnymi warte mniej niż 1 mld euro.