Europejski Bank Centralny rozmawia z Międzynarodowym Funduszem Walutowym na temat wsparcia dla Hiszpanii wartego 300 mld euro. Madryt ma skorzystać z programu skupu obligacji przez EBC, a MFW będzie monitorował hiszpańskie reformy gospodarcze – donosi holenderski dziennik „Het Financieele Dagblad". Zostało to szybko zdementowane zarówno przez unijny bank centralny, jak i przez MFW. Jednakże według nieoficjalnych informacji temat ewentualnej pomocy dla Hiszpanii był poruszany podczas piątkowego posiedzenia Eurogrupy na Cyprze. Unijni ministrowie finansów mieli naciskać na Madryt, by sprecyzował warunki wsparcia, które byłby w stanie zaakceptować.
Dylematy Madrytu
Rządy Francji i Włoch nieoficjalnie opowiadają się za tym, by Hiszpania skorzystała w przyszłości z programu skupu długu przez EBC. Obawiają się, że jeśli Madryt znajdzie się pod silną presją inwestorów, ich rynki i gospodarki silnie to odczują. Tymczasem Niemcy zniechęcają Madryt do proszenia o pomoc. Wskazują, że taka interwencja jest niepotrzebna (rentowności hiszpańskich obligacji mocno spadły w ostatnich dniach), a koszty ewentualnej pomocy mogą okazać się zbyt duże.
– Nie należę do obozu, który mówi „bierzcie pieniądze". Hiszpania byłaby głupia, gdyby poprosiła o skup obligacji, którego nie potrzebuje – twierdzi Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów.
Madrycki rząd unika więc publicznej dyskusji o ewentualnej pomocy finansowej. – O wiele ważniejszą rzeczą niż potencjalne wsparcie jest to, byśmy osiągnęli cele naszych reform – deklaruje Luis de Guindos, hiszpański minister finansów. Podczas posiedzenia Eurogrupy zapowiedział on, że do końca września jego rząd przedstawi nowy program reform gospodarczych.
Choć rynki traktują obecnie Hiszpanię wyraźnie lepiej niż jeszcze kilka tygodni temu, to sytuacja gospodarcza tego kraju jest tak zła, że analitycy nie wykluczają, że będzie on potrzebował w przyszłości pomocy. Dług publiczny Hiszpanii wzrósł w drugim kwartale do 75,9 proc. PKB. W tarapatach finansowych jest wiele regionów. Banki są coraz bardziej zależne od pieniędzy z EBC. W sierpniu pożyczyły od unijnego banku centralnego rekordowe 411,7 mld euro. Na dodatek nie widać końca zapaści na rynku nieruchomości. Ceny domów spadły w drugim kwartale o ponad 14 proc.