Za to utrzymamy podatki nałożone na firmy telekomunikacyjne, instytucje finansowe, energetykę oraz handel wielkopowierzchniowy – powiedział Antal Rogan, przewodniczący klubu parlamentarnego Fideszu.
Zniesienia m.in. obciążeń nałożonych na banki domagał się właśnie fundusz. Gdyby negocjacje zakończyły się porozumieniem, Węgrzy mieli otrzymać w listopadzie 15 mld euro. Zmniejszające się prawdopodobieństwo porozumienia już w sierpniu spowodowało obniżenie oceny wiarygodności kredytowej Węgier do poziomu „śmieciowego", gospodarka zaś po raz drugi w ciągu ostatnich czterech lat znalazła się w recesji.
Teraz Rogan przekonuje, że budżetu węgierskiego nie stać na rezygnację z wpływów pochodzących od zagranicznych koncernów. – Jesteśmy krajem bardzo zadłużonym i koszty obsługi tego długu nieustannie rosną – dodał.
To oznacza, że rząd usztywnił swoje stanowisko przed negocjacjami z MFW w październiku. Równocześnie jednak Rogan zapewnia, że do porozumienia może dojść „kiedyś w przyszłości, tak aby rząd węgierski mógł się zająć ważniejszymi sprawami". Musi ono jednak być racjonalne z naszego punktu widzenia – tłumaczył. Według MFW jedynym sposobem, aby Węgrzy mogli otrzymać pomoc finansową, jest rezygnacja z pospiesznie nakładanych podatków.
Analitycy uważają, że Węgrzy wrócą do MFW, kiedy dojdzie do ponownego osłabienia forinta. Poprzednie rundy rozmów doprowadziły do znacznego wzmocnienia waluty. Zdaniem Morgan Stanley Budapesztu nie stać dziś na to, aby odejść od negocjacyjnego stołu.