Jak bardzo Glazer starał się to uczynić pokazuje korespondencja między menedżerami Manchester United a amerykańską Komisją Papierów Wartościowych i Giełd (Securities and Exchange Commission – SEC). SEC domagała się więcej informacji na temat strat klubu, długu oraz korzyści dla Glazera i jego rodziny i w końcu je otrzymała. Dopiero miesiąc po pozyskaniu przez klub 233 milionów funtów ze sprzedaży akcji inwestorzy mogli dowiedzieć się jak bardzo właściciele Manchester United bronili się przed udostępnieniem przejrzystych danych finansowych, a także o tym w jaki sposób zostaną wykorzystane pieniądze pozyskane z oferty publicznej.
- Nazwisko Glazer jest wciąż toksyczne wśród najbardziej zagorzałych fanów Manchester United – twierdzi Duncan Drasdo, szef organizacji kibiców Manchester United Supporters Trust zrzeszającej 187 tys. członków. Dzieje się tak mimo ostatnich zakupów graczy, gdyż, jak mówi Drasdo Glazerowie „w okresie swoich rządów stworzyli tykająca bombę niedoinwestowania" w tej dziedzinie.
Korespondencja między SEC a angielskim klubem pokazuje, że siedmiu członków rodziny Glazerów po ofercie publicznej zachowało niemal pełną kontrolę nad spółką.
- Jak to się dzieje w przypadku każdej firmy składającej raport w SEC odbyliśmy wiele rund wymiany opinii – ujawnił Phil Townsend, dyrektor w MU zajmujący się komunikacją. Jego zdaniem te interakcje z SEC były bardzo pozytywne.
W rezultacie tych interakcji komisji udało się otrzymać od klubu informację w jaki sposób Malcolm Glazer spłacił 10 milionów funtów pożyczonych od klubu. Taką samą kwotę uzyskał z Manchester United w formie dywidendy. Z analiz SEC wynika, że Manchester United ukrywał straty dzięki jednorazowemu kredytowi podatkowemu i sprzedaży Cristiano Ronaldo za 80 milionów funtów.