Coraz wyraźniej widać, że dotychczasowa pomoc nie wystarczy, by w nadchodzących latach zapewnić Grecji wypłacalność i utrzymać ją w strefie euro.
– Powinniśmy rozwiązać kwestię finansowania na lata 2013-2014. Muszę być jednak szczery i powiedzieć, że nie spodziewamy się, by ten kraj miał dostęp do rynków w 2015 i 2016?r., co oznacza, że będzie potrzebny dodatkowy program pomocy – przyznaje Joerg Asmussen, niemiecki członek zarządu Europejskiego Banku Centralnego.
Analitycy nie wykluczają, że w przyszłości będzie musiało dojść do restrukturyzacji greckiego długu znajdującego się w rękach wierzycieli z sektora publicznego (czyli EBC i państw strefy euro). Barclays Capital prognozuje, że wierzyciele ci będą musieli ponieść straty z tego tytułu wynoszące około 100 mld euro. Niemiecki tygodnik „Der Spiegel" wylicza, że straty, które RFN może ponieść na takiej restrukturyzacji, to ponad 17 mld euro.
Jak na razie jednak rządy państw eurolandu unikają jak mogą dyskusji o nowej restrukturyzacji długu Grecji. – Oczywiście nie rozmawialiśmy o odpisach na greckim długu. Nasze stanowisko w tej sprawie nie zmieniło się i nie powinno się zmienić – mówiła niemiecka kanclerz Angela Merkel po ostatnim spotkaniu z francuskim prezydentem Francois Hollandem.
– Odpisy na długu dokonywane przez wierzycieli z sektora publicznego to coś bardzo rzadkiego i mogą zostać dokonane jedynie w ekstremalnych okolicznościach. Sektor publiczny już i tak pomógł Grecji, oferując jej pieniądze na bardzo hojnych warunkach – twierdzi Klaus Regling, szef Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (ESM).