Zdaniem analityków to wyraz oczekiwań inwestorów, że komunikaty z zaplanowanych na ten tydzień posiedzeń kluczowych banków centralnych będą utrzymane w gołębim tonie.

Jak wynika z danych CFTC, w tygodniu zakończonym w miniony wtorek liczba długich pozycji spekulacyjnych w instrumentach pochodnych na złoto przewyższała liczbę pozycji krótkich o 70,1 tys. W porównaniu do poprzedniego tygodnia ta różnica wzrosła aż o 26 proc. i była to już czwarta jej zwyżka z rzędu. Tak byczych nastrojów na rynku złota nie było od października ub.r.

– Nabywcy złota oczekują, że wygaszanie programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE) przez Fed, wokół którego było ostatnio dużo zamieszania, nie rozpocznie się tak szybko, jak dotąd się wydawało – ocenił Mark Luschini, główny strateg rynkowy firmy inwestycyjnej Janney Montgomery Scott. Opinie, że na kończącym się w środę posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjnego organu Fedu, nie zapadną konkretne postanowienia co do przyszłości QE, wspiera seria nieco gorszych danych z amerykańskiej gospodarki. Ponadto w najbliższy piątek ukażą się kluczowe dane z rynku pracy, na które Fed może chcieć poczekać, zanim zadecyduje, kiedy zacząć ograniczanie QE, którego trzecia runda trwa od września ub.r.

Dzień po posiedzeniu FOMC zakończą się obrady decyzyjnych gremiów Banku Anglii i Europejskiego Banku Centralnego. Większość ekonomistów wątpi, aby któraś z tych instytucji zmieniła politykę pieniężną – choć niektórzy wskazują, że BoE może obniżyć stopę depozytową (wynosi 0,5 proc.). Oba banki centralne na poprzednich posiedzeniach starały się jednak zwiększyć swoją przewidywalność, deklarując, że jeszcze długo nie planują podwyższać stóp procentowych. Sierpniowe komunikaty mogą więc przynieść dalsze zmiany w komunikacji.

To wystarczy, aby posiedzenia banków centralnych uchodziły za najważniejsze wydarzenia miesiąca. To jednak oznacza, że do środowego popołudnia na rynkach może panować marazm.