Wbrew oczekiwaniom większości ekonomistów, Rezerwa Federalna nie zmieniła w środę polityki pieniężnej w USA. Fed nadal, tak jak od początku roku, będzie co miesiąc skupował obligacje skarbowe i hipoteczne za 85 mld USD. Powszechnie się spodziewano, że wartość tych zakupów – znanych jako ilościowe łagodzenie polityki pieniężnej (QE) – zostanie ograniczona o 10 mld USD.
Z komunikatu decyzyjnego organu Fedu, Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), a także z wypowiedzi przewodniczącego tej instytucji Bena Bernankego wynika, że ograniczanie QE prawdopodobnie nie rozpocznie się w tym roku. Zanim Fed się na to zdecyduje, chce mieć pewność, że gospodarka USA weszła na ścieżkę trwałego wzrostu.
W reakcji na decyzję FOMC, już w środę gwałtownie osłabił się dolar (w ciągu kilku godzin kurs dolara wobec koszyka sześciu głównych walut stracił 1,4 proc.), podrożały zaś złoto, amerykańskie obligacje i akcje na Wall Street. W czwartek dolar nadal lekko tracił, a euforia przeniosła się na inne światowe giełdy. Paneuropejski indeks Stoxx 600 zyskiwał po południu 0,9 proc., a WIG20 1,5 proc.
Fed nie słucha rynków
Zdaniem części ekspertów taka reakcja inwestorów na gołębi komunikat Fedu jest w pełni uzasadniona. Jak wskazuje Lou Crandall, główny ekonomista Wrightson ICAP, przed zakończonym w środę posiedzeniem FOMC, oczekiwania rynkowe były wyjątkowo wyraźne i jednostronne. Zaskakując rynki, FOMC zademonstrował, że nie kieruje się ich prognozami, tylko danymi z gospodarki. W ten sposób zwiększył swoją wiarygodność i dał do zrozumienia, że ograniczy QE dopiero, gdy koniunktura w gospodarce będzie to uzasadniała.
Fed zresetował więc oczekiwania i obawy inwestorów, które sam wykreował, sugerując wiosną zbliżający się początek wygaszania QE. – FOMC przypuszczalnie żałuje, że wcześniej wysłał tak silny sygnał chęci ograniczenia QE. Być może członkowie tego gremium doszli do wniosku, że trudno jest przekonać rynki, że terminarz wygaszania zakupów aktywów nie jest powiązany z terminarzem podwyżek stóp procentowych – ocenił Jonathan Wright, profesor ekonomii na Uniwersytecie Johns Hopkins. Choć Fed wielokrotnie zapewniał, że zakończenie QE nie będzie zwiastowało natychmiastowej podwyżki stóp procentowych, notowania cen obligacji z USA z ostatnich miesięcy sugerowały, że inwestorzy w to nie wierzą.