- Fed jest największym funduszem hedgingowym w historii - powiedział  wczoraj legendarny inwestor giełdowy  podczas spotkania ze studentami waszyngtońskiego Georgetown University. Roczne przychody Fedu ze skupu obligacji skarbowych Buffett szacuje na 80-90 miliardów rocznie. Te pieniądze wpływają  na konta Departamentu Skarbu.

Amerykański bank centralny każdego miesiąca na skup obligacji skarbowych i hipotecznych przeznacza 85 miliardów dolarów. Zanosiło się na to, że podczas ostatniego posiedzenia jego kierownictwa program ten zostanie zmniejszony o 10 mld USD, ale tak się nie stało.

W ubiegłym roku Departament Skarbu dostał od Fedu 88,4 miliarda dolarów. Buffett uważa, że Rezerwa Federalna nie jest pod presją by zmniejszyć swój bilans, co więcej ma swobodę decydowania, kiedy to nastąpi. Jego zdaniem warto będzie to obserwować.

Inwestor kontrolujący wehikuł finansowy Berkshire Hathaway pochwalił Bena Bernankego za to, że w  2008 roku zapowiedział, że uczyni wszystko co możliwe by ustabilizować rynki. Buffett uważa, że następca obecnego szefa amerykańskiego banku centralnego powinien mieć takie same podejście jak Bernanke do stymulowania gospodarki.  Obawia się jednak, że ustawa Dodda-Franka w przyszłości ograniczy swobodę działania  szefom banku centralnego oraz  resortu skarbu i będą bardziej skrepowani niż Bernanke i Henry Paulson (były sekretarz skarbu) w 2008 r., kiedy m.in. zdecydowali się na dokapitalizowanie American International Group i największych banków.  Zdaniem Buffetta Kongres nie chce dać nikomu takiej władzy.  Miliarder nie ma wątpliwości, że znowu będzie jakaś panika, ale co będzie jej powodem nie wiadomo.

Buffett we wcześniejszym wywiadzie dla CNBC uchylił się od poparcia kandydatury  Janet Yellen na stanowisko szefa Fedu.  Jego zdaniem najlepszym kandydatem jest Ben Bernanke, nawet jeśli nie będzie chciał pozostać. Jeśli ktoś ma świetne wyniki nie zdejmuje się go z boiska, twierdzi miliarder. A jeśli chodzi o Janet Yellen, to mówi, że jej wcale nie zna.