W minioną środę Fed zaskoczył rynki decyzją, że nie ograniczy z początkiem października programu ilościowego łagodzenia polityki pieniężnej (QE), czyli skupu aktywów za wykreowane pieniądze. Komunikat kończący posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), decyzyjnego organu Fedu, ukazał się o godz. 14 czasu wschodnioamerykańskiego w Waszyngtonie. Według Nanex dokładnie o tej porze na giełdy w Nowym Jorku i Chicago trafiły ogromne zlecenia kupna na złoto (a dokładnie na kontrakty terminowe i certyfikaty funduszu ETF inwestującego w ten kruszec). Tymczasem przesył informacji z Waszyngtonu do Nowego Jorku i Chicago trwa odpowiednio dwie i siedem milisekund. Dopiero po takim czasie na rynek powinny trafić pierwsze zlecenia oparte na treści komunikatu FOMC.
– Informacje o decyzjach Fedu były znane jakiejś dużej firmie z Wall Street, która zaprogramowała swoje komputery w Nowym Jorku i Chicago, aby dokładnie o godz. 14 kupiły wszystko, co dostępne. Fascynujące jest to, że chciała być uczciwa i zaczekała do 14, ale ani milisekundy dłużej – wskazuje Eric Hunsader, założyciel Nanex. Według niego jest mało prawdopodobne, że komunikat Fedu ujawnili dziennikarze, którzy otrzymują go nieco wcześniej, choć takie przypadki w odniesieniu do innych danych miały już miejsce. Hausander nie wierzy też w zbieg okoliczności, bo zlecenia, które trafiły na rynek w chwili publikacji komunikatu, były zbyt duże (sam depozyt zabezpieczający przewyższał 1 mld USD).
Fed nie ustosunkował się dotąd do podejrzeń, które analitycy Nanex przedstawili już w minionym tygodniu. Spółka ma jednak na koncie już kilka trafnych alarmów, np. dotyczących nieprawidłowości w rozpowszechnianiu odczytów wskaźnika zaufania konsumentów do gospodarki, obliczanego przez Uniwersytet w Michigan i agencję Reutera.