Tempo IPO na naszym kontynencie okazało się ponad dwukrotnie szybsze niż w przypadku Stanów Zjednoczonych, wynika z danych Bloomberga. W trzecim kwartale swoje akcje sprzedawały m. In. takie spółki jak Deutsche Annington Immobilien, czy Foxtons Group, działające w sektorze nieruchomości.

W skali globalnej liczba ofert IPO wzrosła w trzecim kwartale o 10 proc., na co wpłynął m.in. 40-prooc. spadek aktywności w Azji.

Do Europy inwestorów przyciąga złagodzenie kryzysu zadłużeniowego. - Panuje przeświadczenie, że większość problemów państwa strefy euro mają już za sobą i będziemy mieli do czynienia z mniejszą zmiennością - przekonuje Josef Ritter z londyńskiego oddziału Deutsche Banku, gdzie odpowiada on za rynki akcji. Jego zdaniem kluczowym zagadnieniem w minionym kwartale była zmiana nastawienia inwestorów amerykańskich, którzy przestawiali się na Europę.

Hans Olsen z Barclays Wealth, wskazuje, że amerykańskie akcje są drogie i jeśli ktoś szuka okazji do zarobku naturalnym miejscem jest Europa. Przekonuje, że przeważanie akcji amerykańskich w portfelach przy obecnych cenach jest bardzo ryzykowne.

W okresie sześciu tygodni (do 18 września) do funduszy amerykańskich inwestujących w akcje spółek zachodnioeuropejskich napłynęło ponad 13 miliardów dolarów, wskazują dane francuskiego banku Societe Generale i EPFR Global. Z funduszy inwestujących w USA natomiast  wycofano w tym okresie prawie 17 mld dolarów. Wskaźnik cena/zysk (dla wyników prognozowanych na ten rok) dla indeksu Euro Stoxx 50 wynosi ok. 13, zaś dla amerykańskiego  Nasdaq Stock Market i japońskiego wskaźnika Nikkei 225  jest to ponad 19.