Już na początku stycznia Piotr Krawczyński, analityk PZU TFI ostrzegał na łamach „Parkietu", że rok 2015 przyniesie dotkliwą przecenę miedzi.

„W 2014 r. notowania rudy żelaza spadły 50 proc., a miedzi „tylko" o 16 proc. W przypadku realizacji mało optymistycznego scenariusza zakładającego spowolnienie gospodarcze w Chinach, metal będący podstawowym produktem dla rodzimego KGHM będzie musiał tę różnicę niejako wyrównać"– ostrzegał Krawczyński. Niestety scenariusz nakreślony przez analityka PZU TFI zaczyna się realizować. Od początku stycznia notowania miedzi straciły już o 14 proc. Co dalej?

Najpierw BofA Merrill Lynch...

Kilka dni temu Bank of America Merrill Lynch obniżył prognozę średniej ceny miedzi w 2015 r. o 7,4 proc. do 6.425 USD za tonę, a w 2016 r. o 18 proc. do 5.864 USD za tonę. Analitycy oceniają jednak, że ostatnie spadki cen miedzi nie są wynikiem słabych fundamentów, a przepływów spekulacyjnych. Ich zdaniem, ze względu na zbliżający się w Chinach czas wolny związany z obchodami nowego roku, możliwości trwałego odbicia cen są ograniczone. Według BofA Merrill Lynch spekulacyjna sprzedaż może sprowadzić w I kwartale ceny metalu nawet w okolice 5.000 USD za tonę. W środę za tonę miedzi na giełdzie w Londynie płaciło się 5484 USD.

...teraz JPMorgan

W czwartek agencja Bloomberg opublikowała raport sporządzony przez analityków JPMorgan, którzy spodziewają się pogłębienia spadków. Zdaniem analityków, fundamentalnie presję na ceny miedzi wywiera słabość globalnego popytu, rosnące światowe zapasy surowca oraz spadek chińskiego importu. Ich zdaniem metale przemysłowe – na czele z miedzią – są mocno przewartościowane względem ropy naftowej. W wyniku spadku cen ropy stosunek wartości tony miedzi względem baryłki czarnego złota wzrósł w styczniu do 125 (najwyższy odczyt od ośmiu lat). JPMorgana obawia się, że taka dysproporcja notowań obu surowców stanowi zapowiedź dostosowania cen miedzi w dół. Prognoza banku zakłada, że w tym roku notowania miedzi na londyńskiej giełdzie wyniosą średnio 6188 USD za tonę, czyli będą o 10 proc. niższe niż w 2014 r.