Pod koniec kwietnia tego roku 22-letni analityk Sarvshreshth Gupta pracownik oddziału banku Goldman Sachs w San Franciso został znaleziony martwy na parkingu tuż przy budynku w którym mieszkał. Parę godzin wcześniej skarżył się na całonocną pracę. Gupta w rozmowie z ojcem powiedział, że praca w banku nie jest dla niego – To już za wiele. Nie spałem przez dwie noce, mam umówione spotkanie z klientem na rano, muszę przygotować prezentację, jestem sam w biurze – powiedział ojcu analityk. W marcu pracownik złożył rezygnację z pracy, ale na sugestie ojca wrócił na swoje stanowisko. Według pracowników banku Gupta prosił o ponowne zatrudnienie. Przed pracą w Goldman Sachs Gupta odbył staż w Credit Suisse oraz Deutsche Bank. W maju jego ojciec opublikował esej „Syn nigdy nie umiera" na stronie medium.com.

Śmierć analityka Goldman Sachs jest badana przez lokalne władze. Według National Occupational Mortality Surveillance pracownicy sektora finansowego 1,5 razy częściej niż przeciętny Amerykanin popełniają samobójstwo.

Śmierć analityka Goldman Sachs jest kolejną z niespodziewanych zgonów pośród młodych bankierów w ciągu ostatniego roku. W ubiegłym tygodniu Thomas Hughes, bankier Moelis & Company, został znaleziony martwy po upadku z budynku na Manhattanie. W jego ciele wykryto narkotyki. W 2013 r. niemiecki student stażysta w londyńskim oddziale Bank of America Merrill Lynch, Moritz E. zmarł po trzech dniach pracy bez snu.

independent.co.uk