Ponad dziesięć lat po nalocie władz próbujących wyeliminować konflikty interesów w branży inwestycyjnej z Wall Street i poprawić jakość pracy analityków okazuje się, że ci ostatni wcale nie są lepsi niż wówczas w prognozowaniu zysków spółek, a nawet można powiedzieć, iż jeszcze bardziej opuścili się w wypełnianiu swoich obowiązków.
Takie rezultaty przynosi najnowsze badanie. Zostaną one opublikowane w „Financial Analysts Journal" wydawanym przez CFA Institute. Prognozy analityków porównano z wynikami firm osiągniętymi w latach 1994-2013.
Dlaczego szwankuje wiarygodność przewidywań ekspertów z Wall Street? Zdaniem autorów tej analizy przyczyny mogą być różne. Twierdzą, że analitycy rozleniwili się, kiedy ich praca przestała absorbować opinie publiczną. Innym powodem gorszej jakości prognoz może być niewystarczająca ilość danych ujawnianych przez firmy.
- Nawet jeśli konflikty interesów zostały ograniczone z powodu regulacji wciąż znajdujemy się w punkcie wyjścia, ponieważ nie mamy precyzyjnych prognoz - twierdzi Reza Espahbodi, profesor Washburn University, współautor raportu. Zwraca też uwagę na niewystarczającą jakość informacji do których mają dostęp analitycy.
Po krachu internetowym i skandalu wywołanym przez koncern Enron w Stanach Zjednoczonych uchwalono regulacje mające poprawić politykę informacyjną amerykańskich korporacji i wyrugować stronniczość analityków na skutek której cierpieli inwestorzy. Sarbanes-Oxley Act (Ustawa Sarbanesa_Oxleya) z 2002 miała zapewnić większą przejrzystość ksiąg finansowych, natomiast Regulation Fair Discolsure (Regulacja Uczciwego Ujawniania Informacji) z 2000 sprawić, że korporacje wszystkim zainteresowanym w tym samym czasie udostępnią tę sama informację.