Dzięki temu spośród 10 giełdowych gigantów, już trzech to przedstawiciele sektora finansowego. Poza JPMorgan Chase to jeszcze bank Wells Fargo oraz firma inwestycyjna Warrena Buffetta Berkshire Hathaway. Po raz ostatni sektor ten miał tak liczną reprezentację wśród największych firm notowanych na Wall Street w 2006 r., czyli na rok przed wybuchem kryzysu finansowego.
Awans JPMorgana – pod względem wartości aktywów największego banku w USA – świadczy o tym, że inwestorzy powoli odzyskują zaufanie do instytucji finansowych. Do czasów świetności tej branży wciąż jednak daleko. W kapitalizacji całego S&P500 ma ona obecnie 17-proc. udział, co sytuuje ją na drugiej pozycji wśród dziesięciu branż, na które dzieli się ten indeks. W 2006 r. odpowiadała za 22 proc. kapitalizacji S&P500 i była pod tym względem liderem. Ale podczas gdy S&P 500 jest już o 34 proc. powyżej szczytu z 2007 r., jego finansowy subindeks wciąż jest o 33 proc. poniżej przedkryzysowych maksimów.
Według Daniela Morrisa, stratega rynku akcji w firmie TIAA-CREF, największe instytucje finansowe będą nadal zyskiwały na wartości. – Pokryzysowe regulacje, mające na celu rozwiązanie problemu instytucji zbyt wielkich, by upaść, paradoksalnie umacniają największe banki. Tylko one mogą bowiem udźwignąć dodatkowy ciężar regulacyjny – tłumaczy.