Zakupy nieruchomości komercyjnych w strefie euro od początku 2015 roku do końca czerwca wzrosły o 32 proc., wynika z danych londyńskiego brokera Knight Frank. Wartość transakcji wyniosła 104,2 miliarda euro. W Portugalii takie inwestycje potroiły się , a w sąsiedniej Hiszpanii wzrosły ponad dwukrotnie.
Międzynarodowi inwestorzy wchodzą na rynek w sytuacji, kiedy podejmowane przez Mario Draghiego, szefa EBC próby ożywienia koniunktury spowodowały 19-proc. spadek wartości euro wobec amerykańskiego dolara i 11-proc. w przypadku brytyjskiego funta. Dla nich nieruchomości w strefie euro nagle stały się stosunkowo tanie.
Zachęcająca z ich punktu widzenia jest też perspektywa wzrostu stawek wynajmu powierzchni komercyjnych do czego powinna przyczynić się poprawa sytuacji gospodarczej a także niedostateczna podaż nowych takich inwestycji od globalnego kryzysu finansowego, wskazuje M&G Real Estate, firma zarządzająca aktywami.
- Inwestorzy zakładają, że po latach dwucyfrowych stóp zwrotu w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych teraz przyszła pora na Europę - zauważa David Jackson, zarządzający europejskimi nieruchomościami w M&G Real Estate. Według niego jednym z kluczowych czynników jest program ilościowego luzowania polityki pieniężnej (QE) realizowany przez Europejski Banki Centralny.
Całkowity zwrot z nieruchomości komercyjnych w kontynentalnej Europie uwzględniający przychody z wynajmu i wzrost wartości aktywów w drugim kwartale wyniósł 4,45 proc. wobec 4 proc. w pierwszym kwartale i by najwyższy od co najmniej sześciu lat, wskazują dane MSCI. Kupujących przyciągnęły rentowności uzyskiwane z najlepszych biur w Bracelonie i Lizbonie na poziomie 5-6 proc. w porównaniu z 3,5 proc. na londyńskim West Endzie. , tłumaczy Knight Frank. W drugim kwartale inwestorzy na rynku akcji i obligacji (papiery o ratingu inwestycyjnym) zanotowali straty.