W lutym zwiększyła się ona o 245 tys. Stopa bezrobocia jednak lekko wzrosła: z 4,9 proc. do 5 proc. Choć był to jej pierwszy wzrost od maja 2015 r., to opublikowane w piątek dane z amerykańskiego rynku pracy zostały uznane za pozytywny sygnał z największej gospodarki świata.
– Rynek pracy wciąż jest w dobrym miejscu, a fundamenty są silne. Nie ma powodu, by podejrzewać, że w nadchodzących miesiącach sytuacja się pogorszy – ocenia Thomas Simons, ekonomista z Jefferies.
Pozytywnym sygnałem jest wzrost średniej płacy godzinowej o 0,3 proc. w marcu. Analitycy prognozowali, że zwiększy się ona o zaledwie 0,1 proc. Stopa uczestnictwa (odsetek Amerykanów pracujących lub aktywnie poszukujących pracy) lekko wzrosła do 63 proc., najwyższego poziomu od marca 2014 r. Wciąż jest jednak dosyć wysoka, co świadczy o tym, że wielu Amerykanów wypchniętych z rynku pracy w czasie kryzysu nadal na niego nie powróciło.
– Siła robocza odnotowała w ostatnich miesiącach wyraźny wzrost. Sprawy idą w dobrym kierunku, ale wciąż bardzo powoli. Stopa uczestnictwa jest wciąż o 3 pkt proc. niższa niż w 2007 r. – wskazuje Claire McKenna, analityczka z organizacji National Employment Law Project.
Stopniowa poprawa sytuacji na rynku pracy jest jednym z czynników, które bierze pod uwagę Fed, rozważając kwestię tegorocznych podwyżek stóp procentowych. Nie jest to jednak czynnik jedyny. Ostatnio retoryka oficjeli z Rezerwy Federalnej stała się nieco bardziej gołębia ze względu na duże czynniki ryzyka związane z kondycją gospodarki światowej. – Ogólnie zatrudnienie nadal rośnie w tym roku w solidnym tempie, po części dlatego, że wydatki gospodarstw domowych były wystarczająco silne, by zrekompensować niekorzystne czynniki zagraniczne. Jednakże patrząc w przyszłość, musimy brać pod uwagę potencjalny wpływ zdarzeń w globalnej gospodarce i na rynkach finansowych, gdzie na początku roku doszło do dużych turbulencji – mówiła podczas wtorkowego wystąpienia Janet Yellen, prezes Fedu.