Jakim cudem fundusz private equity wywodzący się z RPA pojawia się w Polsce?
Nie będę oryginalny. Nad Wisłę przyciągnęły nas przede wszystkim solidne fundamenty gospodarcze Polski i krajów regionu. Mamy biura w Johannesburgu, Kapsztadzie, Sydney, a kilka miesięcy temu otworzyliśmy filię w Warszawie, która daje ekspozycję na całą Europę Środkowo-Wschodnią.
Fundusze private equity działające w naszym regionie wykazują się ogromnym optymizmem. Z badania przeprowadzonego przez Deloitte wynika, że w ciągu najbliższych miesięcy prawie trzy czwarte podmiotów skoncentruje się na nowych inwestycjach...
Podzielam optymizm kolegów po fachu. W Polsce i w pozostałych krajach regionu jest w tej chwili dobry klimat do akwizycji. Dla mnie liczą się przede wszystkim fundamenty. Fundusze private equity zwracają uwagę na wskaźniki gospodarcze, a te są bardzo optymistyczne. Wzrost PKB w IV kwartale w regionie Europy Środkowej wyniósł 3,6 proc. Poza tym mamy do czynienia z niską inflacją, a dodatkowo w Polsce z niską stopą bezrobocia. Z punktu widzenia funduszy PE jest w tej chwili dobry moment, by wejść w nowe przedsięwzięcia, które w ciągu kolejnych lat mogą zaowocować zadowalającą stopą zwrotu.
Cieszy słaba koniunktura panująca na GPW?