Uczestnicy tego posiedzenia byli zgodni co do tego, że „referendum będzie istotnym źródłem niepewności, jeśli chodzi o perspektywy gospodarcze", a ewentualne zagłosowanie Brytyjczyków za opuszczeniem bloku politycznego będzie oznaczało znaczące „negatywne skutki uboczne dla strefy euro w wielu płaszczyznach, w tym handlowej i na rynkach finansowych" – wynika z opublikowanego w czwartek sprawozdania z obrad Rady Zarządzającej EBC, które odbyło się 2 czerwca.
Jego uczestnicy zwrócili też uwagę, że pod koniec maja ryzyko głosowania za wyjściem z Unii wydawało się maleć. Teraz już wiadomo, że decyzja o opuszczeniu Unii spowodowała ostry spadek notowań funta i kursów wielu spółek, zwłaszcza finansowych, a jeden z uczestników tego posiedzenia Peter Praet w minionym tygodniu ostrzegł, że Brexit może częściowo odwrócić ostatnie ożywienie w inwestycjach i konsumpcji w strefie euro.
Kanclerz skarbu George Osborne spotkał się w czwartek z bankowcami, między innymi z Billem Wintersem, prezesem Standard Chartered, i Michaelem Sherwoodem, wiceszefem Goldmana Sachsa, by omówić miejsce Londynu jako centrum finansowego. We wspólnym oświadczeniu podkreślono niespotykane nigdzie indziej w Europie „głębokość i płynność brytyjskiego rynku kapitałowego". Przyznano, że Brexit stanowi wyzwanie, ale zapewniono o współpracy przy szukaniu nowych szans, bo Wielka Brytania pozostanie jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc do robienia biznesu.
Tymczasem różne raporty potwierdzają słabnięcie gospodarki między innymi na skutek niepewności. Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła w maju o 1,3 proc., najbardziej od 21 miesięcy, w porównaniu z kwietniem i o 0,4 proc. w stosunku rocznym. Ekonomiści spodziewali się niewielkiego wzrostu.
Również w Wielkiej Brytanii produkcja przemysłowa spadła w maju o 0,5 proc., a wskaźnik zaufania w brytyjskim biznesie obliczany już po referendum znalazł się na poziomie najniższym od 4,5 roku. Indeks ten spadł do minus 11 pkt i to jego pierwszy ujemny odczyt od lipca 2012 r.