Amerykański indeks S&P 500 znów bije rekordy. Po tym, gdy w piątek zamknął się na najwyższym poziomie w historii, rozpoczął poniedziałkową sesję od lekkich zwyżek. Od dołka z lutego zyskał już nieco ponad 19 proc. Rekord pobił również Nasdaq, a Dow Jones Industrial jest blisko szczytu. W hossę wchodzą lub niedawno weszły niektóre europejskie giełdy. Niemiecki DAX zyskał od tegorocznego dołka 19 proc., a brytyjski FTSE 100 prawie 23 proc. Hossa panuje również na rynkach wschodzących. Indeks MSCI Emerging Markets zyskał od styczniowego dołka prawie 30 proc. Rosyjski Micex odbił się w tym czasie o 21 proc., a brazylijska Bovespa aż o 54 proc. Ostatnie tygodnie przyniosły ożywienie nawet na rynkach, które dotychczas nie były w łaskach inwestorów. Polski WIG zyskał od dołka ze stycznia 13 proc., a od dołka z lipca wzrósł o prawie 10 proc.
Warunki do wzrostu
– Mamy do czynienia z kontynuacją dobrych nastrojów po piątkowych danych z amerykańskiego rynku pracy wskazujących na siłę gospodarki USA. Pomogły też lepsze od oczekiwanych dane o produkcji przemysłowej w Niemczech. Luzowanie polityki pieniężnej przez Bank Anglii może zaś sprawić, że Europejski Bank Centralny będzie skłonny jeszcze bardziej luzować politykę i sięgnąć po działania osłabiające euro – twierdzi Michael Hewson, analityk z CMC Markets.
– Globalne czynniki ryzyka mniej dają o sobie znać niż jeszcze kilka miesięcy temu, a inwestorzy mają stosunkowo duży udział gotówki w portfelach. Taka sytuacja zwykle powinna skłaniać do kupowania akcji. Co prawda są czynniki przemawiające przeciwko dalszym zwyżkom, np. to, że akcje w USA są dosyć drogie, ale są również czynniki przemawiające za kontynuacją wzrostu, choćby to, że akcje wciąż wypadają korzystnie na tle obligacji – mówi „Parkietowi" Sobiesław Kozłowski, koordynator ds. analiz giełdowych DM Raiffeisen Bank Polska.
Nie tylko polityka pieniężna i ożywienie gospodarcze pobudzają rynki. Indeks Nasdaq zyskał od końca czerwca ponad 8 proc. i pobił historyczny rekord w dużej mierze dzięki dobrym wynikom dużych firm technologicznych. W I półroczu rósł on wolniej niż S&P 500 i Dow Jones Industrial i aż do lipca nie odrobił strat z początku roku, ale wyniki takich firm, jak Facebook czy Alphabet, dały mu impuls do zwyżek. – W środowisku, w którym inwestorzy szukają wzrostu gdziekolwiek się da, gdzie ten wzrost można znaleźć poza sektorem technologicznym? – pyta Karyn Cavanaugh, strateg z firmy Voya Investment Management.
Ten sezon wyników w Stanach Zjednoczonych okazał się nieco lepszy, niż prognozowano. Raporty za II kwartał opublikowało 86 proc. spółek z indeksu S&P 500. Ich zyski zmniejszyły się o 3,5 proc. w porównaniu z tym samym okresem zeszłego roku. Prognozy analityków mówiły, że spadną o 5,3 proc. Aż 78 proc. spółek z tego indeksu pozytywnie zaskoczyło wielkością zysku netto, a 55 proc. przyniosło pozytywne niespodzianki, jeśli chodzi o sprzedaż.