Rozważania te miały tylko wstępny i czysto teoretyczny charakter. Do tych doniesień negatywnie odniósł się John Crayn, prezes Deutsche Banku. Stwierdził, że jego instytucja nie myśli o szukaniu partnera w Niemczech. – Częścią naszej pracy są starania, by uczynić nasz bank nieco mniejszym, a jego strukturę zrobić nieco prostszą – powiedział Crayn.
Akcje Deutsche Banku straciły od początku roku około 40 proc. Kierownictwo tej instytucji stara się zmniejszyć ponoszone przez nią straty i poprawić jakość aktywów. W ramach ogłoszonego w zeszłym roku planu restrukturyzacji bank zwalnia tysiące pracowników oraz pozbywa się bardziej ryzykownych aktywów. Commerzbank również znajdował się od dłuższego czasu pod presją. Jego akcje straciły w tym roku na giełdzie we Frankfurcie ponad 30 proc.
Analitycy wskazują, że połączenie obu banków mogłoby być trudne ze względów regulacyjnych. – Fuzja między nimi jest mało prawdopodobna. Byłyby duże obawy dotyczące konkurencji. Wiele osób uznałoby ją za negatywną wiadomość – twierdzi Chris Wheeler, analityk z Atlantic Equities.
Gdyby jednak doszło do takiej fuzji, miałaby ona wpływ na polski rynek. Deutsche Bank jest obecny w Polsce, a Commerzbank jest właścicielem mBanku. – Dotychczas fuzje zagranicznych właścicieli pociągały za sobą fuzję ich polskich spółek zależnych. Czasem dochodziło do komplikacji, jak w latach 2006–2007, gdy rząd próbował zablokować połączenie Pekao z BPH. Można się spodziewać, że obecny rząd, stawiający na repolonizację banków, miałby wątpliwości co do fuzji Deutsche Banku Polska i mBanku. Być może będzie chciał skorzystać z okazji i doprowadzić do przejęcia jednego z tych polskich banków przez rodzimego inwestora - mówi „Parkietowi" Andrzej Powierża, analityk DM Banku Handlowego.