Rynek reagował w ten sposób na saudyjsko-rosyjskie porozumienie w sprawie koordynacji polityki naftowej, które zawarto podczas szczytu państw G20 w Chinach.
– Nasze kraje są największymi producentami ropy naftowej na świecie, więc nie może być stabilnej polityki naftowej bez ich udziału – twierdzi saudyjski książę Mohammed bin Salman.
W ramach porozumienia powstanie saudyjsko-rosyjska grupa robocza mająca monitorować rynek i tworzyć rekomendacje dotyczące polityki naftowej. Oba państwa będą również współpracować w dziedzinie rozwijania, a także wdrażania nowych technologii w dziedzinie wydobycia i przerobu ropy oraz gazu.
Czy porozumienie doprowadzi do zamrożenia produkcji ropy przez jej głównych producentów? Aleksander Nowak, rosyjski minister energetyki, wskazuje, że zamrożenie produkcji byłoby jednym ze środków prowadzących do ustabilizowania cen. Khalid al-Falih, saudyjski minister energetyki, przypomina jednak, że sytuacja na rynku naftowym już się poprawia, a zamrożenie produkcji nie jest jedynym możliwym narzędziem, które może służyć stabilizacji cen. Można się jednak spodziewać, że Arabia Saudyjska i Rosja będą dążyły do koordynacji polityki naftowej z innymi dużymi producentami. Jeszcze w tym miesiącu odbędzie się nieformalne spotkanie państw OPEC, na którym może zostać poruszona sprawa ograniczeń w produkcji. Jeśli tam nie zostaną podjęte decyzje w tej sprawie, to kolejną szansą będzie spotkanie ministrów państw OPEC w listopadzie, na które zostanie zaproszona niebędąca członkiem tej organizacji Rosja.
Część analityków patrzy jednak dosyć sceptycznie na zapowiedzi większej koordynacji polityki naftowej przez głównych producentów surowca. – Komentarze wygłoszone na rosyjsko-saudyjskiej konferencji prasowej nie zawierały niczego, o czym byśmy wcześniej nie słyszeli. Mówienie mało jednak kosztuje, a pomaga zwiększyć ceny ropy – wskazuje Giovanni Staunovo, analityk z UBS.