Bezpośrednim następstwem tego referendum był znaczący wzrost niepewności co do warunków prowadzenia działalności gospodarczej na Wyspach. Wynik głosowania doprowadził do roszad w rządzie (premiera Davida Camerona zastąpiła Theresa May), a ścieżka wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jest do dziś nieznana. Wielu ekonomistów ostrzegało, że konsekwencją tej niepewności będzie krótkotrwała recesja. Miesięczne dane z minionego kwartału złagodziły te obawy, podobnie jak wyraźne osłabienie funta, które sprzyjało zagranicznemu popytowi na brytyjskie towary i usługi. Ale nawet w tym świetle wstępny odczyt PKB był zaskakujący.
W ujęciu kwartał do kwartału brytyjski PKB powiększył się o 0,5 proc., po wzroście o 0,7 proc. w II kwartale i o 0,4 proc. w I kwartale. Ekonomiści przeciętnie spodziewali się zaś, że gospodarka urosła o 0,3 proc.
– Gospodarka zwolniła nieco w porównaniu z II kwartałem, gdy tempo wzrostu było powyżej trendu, ale i tak zniosła pierwszy szok związany z Brexitem znacznie lepiej, niż powszechnie oczekiwano – zauważył Kallum Pickering, ekonomista z banku Berenberg. – Dobra koniunktura po referendum nie mówi jednak nic o zdolności Wielkiej Brytanii do radzenia sobie poza UE. Bądź co bądź, do Brexitu jeszcze nie doszło – zaznaczył.
Wstępne dane o strukturze wzrostu PKB nie dają powodów do dużego optymizmu. Wynika z nich, że jedynym sektorem, który rozwijał się w III kwartale, były usługi. Produkcja w przemyśle, budownictwie i rolnictwie zmalała.