W tym wystąpieniu Trump oskarżył meksykański rząd, że pozwala przestępcom na emigrację do USA, aby ułatwić sobie rozwiązanie tego problemu na własnym podwórku. Nie jest to sytuacja bez precedensu; w 1980 lider Kuby Fidel Castro pozwolił przestępcom i chorym psychicznie na dołączenie do uchodźców przybywających do USA.
(Co ciekawe, Meksyk także rozważa budowę muru na własnej południowej granicy – według szacunków ONZ, każdego roku 400.000 osób z Ameryki Środkowej przekracza meksykańską granicę.)
Odchodząc na chwilę od tych niuansów, ogólna opinia na rynku jest taka, że Trump i Meksyk, a co za tym idzie – peso – stoją po przeciwnych stronach barykady. Meksykańska waluta zazwyczaj silnie umacnia się, gdy na jaw wychodzą skandale Trumpa lub ponosi on klęskę w debacie. A wygrana Clinton oznaczałaby najsilniejsze umocnienie peso.
7. Sektor ropy naftowej pod silnym wpływem
7 września, Fortune podał, że Hillary Clinton zebrała "dwukrotnie więcej" środków z sektora paliwowego niż Donald Trump. Jest to pewna anomalia, ponieważ kandydat Republikanów tradycyjnie mógł liczyć na większe wsparcie finansowe ze strony wielkich w branży paliwowej. Jednak te wybory są wyjątkowe i mało sektorów preferuje politykę populistyczną kosztem neoliberalnej.
Należy także pamiętać o Syrii i Bliskim Wschodzie. Zero Hedge podał, że USA są zainteresowane budową ropociągu z Kataru do Europy, który ograniczyłby zależność Starego Kontynentu od dostaw z Rosji oraz oznaczałby silniejsze relacje z producentami ściślej współpracującymi z Waszyngtonem.
Taki ropociąg nie miałby szans, gdyby w Syrii nadal panowałby Assad. A trzeba dodać, że ma on wraz z rosyjskimi sojusznikami plany, aby zbudować własny ropociąg, biegnący z Iranu do Europy.
Plany Assada (i Rosji) nie mogłyby zostać jednak zrealizowane, gdyby obecny reżim upadł.
8. Wolny handel
E-maile Clinton, opublikowane przez Wikileaks, są jednym z najgorętszych tematów kampanii. W większości przypadków - oprócz takich wyjątków jak obrona Clinton z odniesieniem do Lincolna oraz jej publiczne/prywatne poglądy - opinia publiczna skupia się przede wszystkim na ich źródle, które według wielu znajduje się w Moskwie.
Bez względu na ich pochodzenie, chcielibyśmy skoncentrować się na ich treści (aby zrozumieć etykę dziennikarską stojącą za naszą decyzją, warto przeczytać świetny artykuł Glenna Greenwalda w The Intercept).
W e-mailach można znaleźć treść płatnego przemówienia Clinton dla Banco Itau z Brazylii w 2013, w którym powiedziała: "moim marzeniem jest wspólny rynek na półkuli, z wolnym handlem i otwartymi granicami [...] wspierający wzrost i dający szanse każdej osobie na półkuli."
Jeśli prześledzić karierę Clinton, można znaleźć więcej podobnych stwierdzeń. Kandydatka Demokratów to zwolennik wolnego handlu, ze znacznym naciskiem na współpracę z Ameryką Południową.
9. Trudne czasy dla przemysłu
Jednym z głównych powodów, który stoi za protekcjonistyczną i izolacjonistyczną polityką Donalda Trumpa, jest upadek sektora przemysłowego USA oraz proces offshoringu wielu miejsc pracy, które tworzyły kiedyś atrakcyjne warunki dla amerykańskiej klasy robotniczej. Miejsca pracy w sektorze usług, które miały być rekompensatą za stracone pozycje w sektorze przemysłowym, nie oferują takiej stabilności zatrudnienia.
Podczas kampanii w takich miejscach jak Michigan lub Ohio, charakteryzujących się liczną klasą robotniczą, Clinton próbowała zmierzyć się z problemami tych osób, które były kiedyś zatrudnione w sektorze przemysłowym. Należy jednak pamiętać, że kandydatka Demokratów jest przede wszystkim zwolennikiem wolnego handlu. Jak producenci poradziliby sobie na przykład na „półkuli pełnej wolnego handlu"? Obecnie związkowcy zatrudnieni w motoryzacyjnej Wielkiej Trójce zarabiają od 50 do 60 dol./godzinę.
W Meksyku, trzech największych producentów płaci od 8 do 10 dol. za godzinę.
10. Kryzys legitymacji władzy ('rewolta społeczeństwa!')
Przejdźmy teraz do kluczowego scenariusza. Trump zapowiedział, że jeśli przegra, to nowa administracja nie może liczyć na spokój.
Trump spędził cały październik na przekonywaniu swoich wyborców, że system polityczny jest zmanipulowany, wyniki sondaży sfałszowane, a skorumpowane elity robią wszystko, aby zapewnić zwycięstwo ClintonTrump powiedział swoim zwolennikom: 'W pełni zaakceptuję wyniki wyborów ... jeśli je wygram".
Amerykańskie społeczeństwo jest obecnie na tyle spolaryzowane, że polityczne wizje preferowane przez populistyczną prawicę i przez neoliberalną lewicę stoją w silnej sprzeczności. Tak jak w Europie, istnieje ogólne przekonanie, że elity opierają się na konsensusie z Davos i zrobią wszystko co w ich mocy, aby utrzymać preferowany przez nich światowy porządek. Retoryka Trumpa odzwierciedla zaś oczekiwania osób, które stały dotychczas na straconej pozycji.
Czy obawy przed wpływami elit są uzasadnione? Cóż, z jednej strony doszło w końcu do Brexitu, czego establishment nie chciał. Z drugiej strony, prezesem firmy produkującej maszyny do głosowania Smartmatic jest Mark Malloch-Brown, który zasiada w zarządzie Open Society Foundation George'a Sorosa, gwarantującego wsparcie finansowe Clinton. Maszyny do głosowania Smartmatic znajdują się w 16 stanach, w tym tak ważnym dla wyniku wyborów jak Floryda.
Zwolennicy Trumpa z pewnością szukają podobnych powiązań. Dla wyborców Clinton – nawet dla tych, którzy doszukiwali się nieprawidłowości w 2004, gdy wspierający Republikanów Diebold kontrolował większość maszyn głosujących w USA – są one po prostu fantazjami paranoików.
Właśnie tak wygląda USA tuż przed 58. wyborami prezydenckimi. Około połowa społeczeństwa uważa Clinton za rozważnego polityka a Trumpa za politycznego clowna, któremu pozwolono na rozpychanie się łokciami na scenie politycznej i obrzucanie błotem każdego, kto stoi po drugiej stronie barykady.
A druga połowa? Wspiera kandydata, który ryzykuje wszystko, aby wyrwać państwo z rządów technokratów zasiadających od dekad w Waszyngtonie.
Co jeszcze?
Ameryka będzie wyglądać tak samo po 9 listopada.
Martin O'Rourke, dyrektor zarządzający TradingFloor.com, Saxo Bank