Na rynkach panuje powszechne przekonanie, że w środę wieczorem Fed podniesie stopy procentowe. Podwyżka ta dla większości inwestorów jest już uznawana za formalność. Rynek kontraktów terminowych ocenia szansę na marcową podwyżkę stóp w USA na aż 90 proc. Szefowa Fedu Janet Yellen sygnalizowała zaś niedawno, że podwyżka stóp byłaby „odpowiednia", gdyż gospodarka zbliża się do stanu pełnego zatrudnienia a inflacja dochodzi do celu wynoszącego 2 proc. Po tym jak w piątek opublikowano znacznie lepsze od prognoz dane z amerykańskiego rynku pracy (wzrost liczby etatów o 235 tys., gdy średnia prognoz analityków mówiła o zwyżce o 190 tys.), zniknął ostatni możliwy pretekst do przesunięcia podwyżki stóp.
To oznacza jednak, że decyzja Fedu została już najprawdopodobniej zdyskontowana przez inwestorów. „Rynki zareagowały już na ostatnie pozytywne sygnały płynące z Fedu i większość dobrych informacji związanych z najbliższym posiedzeniem może już być odzwierciedlona w cenach" – piszą analitycy ING. Ich zdaniem możliwość zaskoczenia inwestorów bardziej „jastrzębią" polityką jest ograniczona. Prognozy analityków mówią, że Fed podniesie w środę stopy z przedziału 0,5 proc. – 0,75 proc. do 0,75 proc. – 1 proc. Niespodzianki może sprawić komunikat Komitetu Otwartego Rynku Rezerwy Federalnej. Analitycy zastanawiają się czy będzie w nim silna sugestia kolejnej podwyżki stóp w maju czy też po raz kolejny zostanie potwierdzona chęć stopniowej podwyżki stóp. Ważną wskazówkę będzie również to, czy podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Fedu znajdzie się ocena tego, jak polityka fiskalna nowej administracji może wpłynąć na gospodarkę USA. Fed sugerował wcześniej, że może dokonać trzech podwyżek stóp procentowych w 2017 r. Analitycy ING wskazują, że w najbardziej „gołębim" scenariuszu można się spodziewać, że główna stopa procentowa w USA dojdzie na koniec 2017 r. do 1,4 proc., a w najbardziej jastrzębim, że sięgnie 1,6 proc.