Jeśli chodzi o dług państw wschodzących (emerging markets) Man GLG, największy na świecie fundusz hedgingowy o statusie publicznym, większą wartość dostrzega w walutach lokalnych niż w ich tzw. twardych ekwiwalentach, gdzie jest zbyt tłoczno. Papiery dłużne państw emerging markets w walucie krajowej w 2017 roku, po trzech latach strat, dają zarobić dwa razy więcej niż ich dolarowi konkurenci, pokazują indeksy Barclaysa i Bloomberga.
- Jeśli chodzi o papiery w twardej walucie sądzimy, iż jest tam dużo samozadowolenia – wskazuje Lisa Chua z Man Group, zarządzająca w Man GLG portfelem długu rynków wschodzących. Jej zdaniem w średnim terminie papiery wyceniane w walucie lokalnej wyglądają bardziej atrakcyjnie.
Man Group nie przeciera szlaku, gdyż wcześniej wpadły na to takie instytucje finansowe jak BNP Paribas Investment Partners i prywatny bank z grupy nowojorskiego giganta JP Morgan Chase.
W tym roku w dług krajowy państw wschodzących inwestorzy wpompowali 4,5 miliarda dolarów, wskazują dane EPFR Global. Fundusze zagraniczne w okresie minionych sześciu miesięcy szybko zaczęły przeważać w swoich portfelach dług Brazylii i Rosji.
Przed końcem tego roku, według analityków wzrosną kursy ponad polowy walut z emerging markets, monitorowanych przez Bloomberga. Eksperci BNP Paribas Investment Partners przewidują spadek notowań amerykańskiego dolara wobec większości walut z rynków wschodzących.